środa 31 maja 2023

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Wybory 2020: Trzaskowski uniewinniony prawomocnie. Morawiecki pozostaje jedynym któremu Sąd nakazał sprostować nieprawdziwe wypowiedzi

21.1K odsłon
1K

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

Andrzej Duda przegrał prawomocnie w Sądzie z Rafałem Trzaskowskim. Sztab pozwał kandydata opozycji na prezydenta w trybie wyborczym o przeprosiny i sprostowanie – jak podano do publicznej wiadomości – kłamstwa wypowiedziane na wiecu kandydata KO podczas wiecu we Wrocławiu.

Pozew dotyczył wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego z połowy czerwca, kiedy był na wiecu wyborczym we Wrocławiu. Powiedział wtedy:

Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę?

Pozew o to, by móc Rafała Trzaskowskiego nazywać kłamcą?

Sztab Andrzeja Dudy chciał sprostowania tej informacji gdyż jak twierdził “dzisiaj”, czyli w dniu wiecu milion osób pracy nie straciło. Domagano się sprostowania o następującej treści:

“Ja niżej podpisany Rafał Trzaskowski oświadczam, że podczas spotkania na Rynku we Wrocławiu z wyborcami, rozpowszechniłem nieprawdziwą informację, jakoby w ostatnim czasie w Polsce prawie milion osób straciło pracę”.

Czy mogło w tym pozwie chodzić o to, aby można było rozpowszechniać informację, że Rafał Trzaskowski jest kłamcą? Być może taki był pomysł sztabu Dudy, aby za jednym procesem uzyskać prawomocny wyrok nazywający kandydata opozycji kłamcą, a jednocześnie przykryć tym wyrokiem fakt, że w 2019 roku Premier Mateusz Morawiecki został przez Sąd dwukrotnie zmuszony do sprostowania nieprawdziwych wypowiedzi, które mówił w czasie ówczesnej kampanii samorządowej?

Sąd nie uznał argumentów Dudy

W I instancji Sąd Okręgowy w Warszawie wydał korzystny wyrok dla kandydata KO . Pełnomocnik komitetu głowy państwa złożył jednak apelację od tego wyroku. O wyroku I instancji poinformował Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej na twitterze:

Przegrana Dudy w I instancji, ale sztab walczy do końca i złożył apelację

Warszawski Sąd Okręgowy oddalił pozew Dudy, zasądzając jednocześnie od wnioskodawcy 720 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych. W uzasadnieniu postanowienia sędzia Anna Tyrluk-Krajewska podkreśliła, że wypowiedź Trzaskowskiego padła podczas wiecu, czyli w warunkach, kiedy politycy wypowiadają się krótkimi zdaniami, zaczerpniętymi z mowy potocznej. Wskazała, że słowa te były częścią szerszej wypowiedzi, której styl miał dynamiczny charakter. Sędzia przyznała jednocześnie, że osoby, które straciły pracę, to… zbiór szerszy niż osoby bezrobotne, ponieważ „nie każda osoba pozostająca bez pracy jest jednocześnie bezrobotna”. Mimo tego zdaniem sądu wspomniana w tym kontekście utrata pracy miała oznaczać stan bezrobocia.

„Istotne dla oceny charakteru wypowiedzi jest to, że zdanie to zostało wypowiedziane podczas wiecu czyli w warunkach, w których podmiot wypowiadający się operuje krótkimi, prostymi zdaniami i hasłami, zaczerpniętymi często z mowy potocznej, szybkim przekazem który ma trafić do słuchacza, opartym na pewnym założeniu/konstrukcji (…), konkretnym, zwięzłym językiem, z uwzględnieniem panującej atmosfery i reakcji zgromadzonych. W wypowiedziach innych niż materiały wyborcze, szczególnie podczas wieców z wyborcami dopuszczalne są hiperbole słowne, figury retoryczne, wypowiedzi przejaskrawione i prowokacyjne” – czytamy w uzasadnieniu wyroku Sędzi Anny Tyrluk-Krajewska. Jak uzupełniła: „dokonując analizy wartości logicznej zacytowanego zdania należy stwierdzić, że ma ono charakter wypowiedzi niezupełnej. Inkryminowane zdanie dotyczące problemów rynku pracy pochodzi z pewnej całości i należy je interpretować z uwzględnieniem pozostałej części wypowiedzi, w której uczestnik odnosi się do istotnych problemów jak: prawa kobiet, strajki kobiet, łamanie konstytucji, edukacja, problemy samorządu, psychiatria dziecięca

Treść uzasadnienie wyroku znajduje się w poniższej galerii:

Wyrok był głośno komentowany i krytykowany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy:

Ponowna przegrana Dudy w II Instancji. Trzaskowski prawomocnie nie może być nazywany kłamcą.

W dniu 24 czerwca 2020 swoją decyzją ogłosił Sąd Apelacyjny. Orzeczenie zapadło w 3-osobowym składzie na posiedzeniu niejawnym. Wezwanie sztabu Prawa i Sprawiedliwości o sprostowanie i przeprosiny wobec Trzaskowskiego nie zostało uwzględnione. To oznacza, że zażalenie Dudy zostało oddalone i prezydent przegrał w II instancji. Wyrok zapadł w trybie wyborczym. Jest prawomocny. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, sąd okręgowy rozpoznaje wniosek złożony w trybie wyborczym w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu II instancji nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.

Jak poinformowała sędzia Marzena Konsek-Bitkowska, w uzasadnieniu orzeczenia apelacji podano, że wypowiedź dotycząca miliona ludzi, którzy stracili dziś pracę powinna być rozumiana jako wypowiedź niejednoznaczna.

Zarówno pojęcie “dziś” nie może być traktowane dosłownie, a jeśli mówimy, tak jak wnioskodawca proponował: “dziś w ostatnim czasie”, to już wchodzimy w różne interpretacje, bo można “przez ostatni okres” rozumieć okres epidemii, okres od początku 2020 r., ale również okres od wyboru obecnego prezydenta na ten urząd – zaznaczyła.

Drugą kwestią, którą wskazał Sąd Apelacyjny, jest to, że informacja o utracie pracy nie może być zawężona wyłącznie do osób zarejestrowanych jako bezrobotne, ale obejmuje też osoby, które utraciły możliwość zarobkowania na podstawie umów zlecenia lub osób w samozatrudnieniu, które utraciły kontrakty.

Pełnomocnik Andrzeja Dudy oraz sztabu wyborczego kandydata na Prezydenta Andrzeja Dudy tak skomentował wyrok apelacji:

Decyzja sądu nie jest dla nas zaskoczeniem, natomiast czekamy na uzasadnienie i orzeczenie, gdyż nie otrzymaliśmy go do tej pory. Dopiero wówczas będziemy mogli się odnieść merytorycznie do decyzji sądu – skomentował pełnomocnik sztabu prezydenta Krzysztof Sobolewski.aznaczył jednocześnie, że sztab Andrzeja Dudy jest zaskoczony “tym z jak lekką ręką potraktowany został zdrowy rozsądek i logika przez sąd apelacyjny”. – Sąd stwierdził bowiem, że słowa Rafała Trzaskowskiego iż “dziś milion osób straciło pracę” są niejednoznaczne i że sformułowania “dzisiaj” nie można traktować dosłownie. To jest trochę na bakier ze zdrowym rozsądkiem i logiką – ocenił Sobolewski.

Według komitetu wyborczego Dudy SO w Warszawie zmodyfikował wypowiedź Trzaskowskiego i “w wyniku tej modyfikacji powstaje rzekomo wypowiedź prawdziwa”. “Sąd nie jest uprawniony do ingerencji w brzmienie spornej wypowiedzi. Rolą sądu nie jest konwalidacja wypowiedzi do informacji prawdziwej. Oczywistym jest, że sąd powinien poczynić starania celem ustalenia właściwego sensu wypowiedzi, jednakowoż nie może tego czynić faktycznie modyfikując językowo wypowiedź” – napisano w podsumowaniu zażalenia.

Mateusz Morawiecki nadal jedynym członkiem rządu z postanowieniem sądu nakazującym sprostowanie nieprawdziwych wypowiedzi

Postępowania w stosunku do premiera wszczynane były w roku 2019 w czasie kampanii samorządowej w trybie wyborczym na wnioski Koalicji Obywatelskiej i Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa. Toczyły się w trybie nieprocesowym (tzw. “nieprocesie”), do którego odsyła art. 111 §2 i następne kodeksu wyborczego. Jest to tryb znany także z życia codziennego, np. ze spraw o stwierdzenie zgonu, o ubezwłasnowolnienie, związanych z prawem rodzinnym, opiekuńczym i kurateli (np. wyjątkowo delikatnych: z zakresu stosunków między rodzicami a dziećmi), z zakresu prawa rzeczowego (jak choćby stwierdzanie zasiedzenia) i innych wskazanych w kodeksie postępowania cywilnego oraz tych pozakodeksowych.

W nieprocesie nie ma stron, a są uczestnicy. Wszczyna się go na wniosek i co do zasady nie ma w nim rozpraw. Charakteryzuje go też to, że kończy się tylko i wyłącznie postanowieniami, a nie wyrokami czy nakazami zapłaty, znanymi z procesów. I to właśnie postanowienia zapadły w sprawach dotyczących wypowiedzi premiera Morawieckiego

Zastosowanie regulacji z art. 111 kodeksu wyborczego miało miejsce w przypadku dwóch wystąpień premiera z jesieni 2018. W jednym z nich, 15 września w Świebodzinie, stwierdził on, że “przez osiem lat wydali (rząd koalicji PO i PSL – red.) 5 mld zł na drogi lokalne. To jest tyle, ile my (rząd PiS – red.) wydajemy w ciągu jednego do półtora roku”.

Sąd Apelacyjny w Warszawie 26 września 2018 r. postanowił, że zobowiązuje premiera Morawieckiego do “opublikowania w ciągu 48 godzin (…) oświadczenia o następującej treści:

‘Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 15 września 2018 r., podczas wiecu wyborczego Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w Świebodzinie, że w ciągu jednego do półtora roku wydawana jest przez nas większa suma na drogi lokalne niż za czasów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w ciągu 8 lat'”.

Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko wnioskodawców – Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej, jakoby wypowiedź premiera dawała się zweryfikować w kategoriach prawdy i fałszu. I stwierdził, że była nieprawdziwa. W uzasadnieniu Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że kluczowym momentem zażalenia strony wnioskującej był ten dotyczący rozróżnienia między informacją a oceną.

“Wnioskodawca w niniejszym postępowaniu dowiódł, iż inkryminowana wypowiedź zawiera informacje nieprawdziwe, mogące w odbiorze przeciętnego wyborcy kształtować obraz rzeczywistości niezgodnej z prawdą”, można przeczytać w treści orzeczenia. “Zwłaszcza, że zawiera określone dane liczbowe”, podkreślił sąd.

Druga sprawa dotycząca wypowiedzi premiera Morawieckiego, na wniosek prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, dotyczyła słów jakoby ci, którzy rządzili Krakowem, “nie zrobili nic lub prawie nic” na rzecz poprawy jakości powietrza w mieście.

Sąd Apelacyjny 30 października postanowił:

“I. zakazać uczestnikowi M. M. (2) rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o rzekomym braku działań prezydenta miasta K. J. M., na rzecz poprawy jakości powietrza w K.;

II. nakazać uczestnikowi M. M. (2) sprostowanie nieprawdziwych informacji, w terminie nie późniejszym niż 48 godzin od dnia wydania postanowienia przez Sąd, poprzez opublikowanie (…) oświadczenia o następującej treści: „Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 14 października 2018 r. podczas spotkania wyborczego komitetu wyborczego (…) w K. o braku działań prezydenta Miasta K. J. M. na rzecz poprawy jakości powietrza w K. M. M. (2), Prezes Rady Ministrów””.

W tym przypadku Sąd Apelacyjny stwierdził, że za ocennym charakterem wypowiedzi premiera nie może przemawiać to, że “brak w niej odniesienia do konkretnych wydarzeń, sprawdzonych informacji czy danych liczbowych”. To czy wypowiedź jest ogólnikowa czy nie, nie ma znaczenia dla stosowania art. 111. To, że poprzednicy “nie zrobili nic” daje się bez wątpliwości, mimo ogólnikowości, zweryfikować.

W przypadku wypowiedzi “nie zrobili prawie nic” Sąd przedstawił następującą argumentację: gdyby było tak, że premier najpierw przedstawił działania władz Krakowa – zreferował odpowiednie fakty, a potem porównał je do działań kandydatki PiS-u na urząd prezydent Krakowa, oceniając te pierwsze w świetle drugich krytycznie – wypowiedź “zrobili prawie nic” mieściłaby się w ramach pojęcia “oceny”. Sugerowałoby to, że: chociaż istniały możliwości, władze Krakowa nie wykorzystały ich. Jednak premier Morawiecki nie wskazał faktów, nie pokazał, że było pole do działania, którego zaniechano. Polityk nie dokonywał wartościowania dwóch działań. W takiej sytuacji:

“Tej treści wypowiedź poddaje się, w ocenie Sądu II instancji, kontroli pod względem jej prawdziwości. Odnosi się do sytuacji, zjawiska weryfikowalnego przy użyciu kryterium prawda/fałsz. Z samego faktu, że określenie “prawie nic” nie jest ostre nie wynika przecież, że nie ma możliwości kwalifikacji, czy podana informacja jest prawdziwa czy też nie. Podkreślenia wymaga, że uczestnik nie stwierdził, że można było zrobić więcej, że w tym warunkach ktoś zrobiłby więcej – co byłoby oceną. Stwierdził jednoznacznie, że nie zrobiono „nic lub prawie nic””

Czytamy w treści uzasadnienia, w którym Sąd konkluduje:

Stosowanie w dyskusji publicznej sformułowań uogólnionych utrudnia ich falsyfikację. Duży stopień ogólności wypowiedzi czyni wątpliwym możliwość wykazania fałszywości twierdzenia lub błędności hipotezy w procesie ich sprawdzania. Ogólna wypowiedź wieloznaczna i nieostra, nie odnosząca się do konkretów, przypisująca konkurentowi działania (czynienie lub zaniechanie) o negatywnym zabarwieniu, z natury rzeczy nie opiera się na żadnej prawdzie. Taki sposób wypowiedzi prowadzi do rozmycia granic pomiędzy dozwolonymi i niedozwolonymi racjami perswazyjnymi.

Nie sposób uznać za dopuszczalne wykorzystywanie nadmiernego uogólnienia w dyskursie publicznym. Prowadzi bowiem do tego, że – w zależności od własnego interesu – uzasadnia się twierdzenia wątpliwe, przy równoczesnym utrudnieniu rzeczowej dyskusji ze stawianymi tezami i trudnościami w wykazywaniu nieprawdziwości podanej, ogólnej informacji.

Za naganne uznać należy korzystanie z tego rodzaju wypowiedzi jako uniemożliwiającej przeprowadzenie rzeczowej debaty. W szczególności, jeżeli korzystanie ze sformułowań uogólnionych połączone jest z następczą argumentacją, iż wypowiedź miała charakter jedynie opinii – co ma prowadzić do niemożności podjęcia obrony przez podmiot dotknięty tego rodzaju praktyką.”

Co sądzisz na ten temat?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Prezydent nazywa Rosję bandytami. Morawiecki od tych bandytów ciągle kupuje węgiel.

Dziennikarze skazani za pomówienie Kamila Durczoka w artykułach we Wprost

Putin napada na Ukrainę. Niemcy wstrzymują Nord Stream 2. Morawiecki dalej kupuje węgiel z Rosji.

Porwanie 14-latki w Poznaniu. Prokuratura postawiła zarzuty. Sprawcami katolickie dzieci wychowane w duchu chrześcijaństwa.

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę opodatkowującą zrzutki na chore dzieci. Ludzie wściekli

Morawiecki o Rosji: Nie robi się normalnych interesów z agresorem – po czym kupuje węgiel z Rosji

Czas Finansów miał rację. Giertych pozywa funkcjonariusza by płacił z prywatnego majątku

Czarnek w imieniu Rządu PiS: oswajanie dzieci w szkołach z pedofilią jest HiTem, ale ideologia gender i LGBT nie

PiS może pozorować przed Komisją Europejską działania wypełniające jej nakazy dotyczące Izby Dyscyplinarnej

Poprzednie
Następne

21.6K odsłon

Czy PiS uda się wyeliminować z życia politycznego Tuska na 10 lat?

26 maja 2023 roku odbędzie się ważne głosowanie w Sejmie, które mogłoby mieć daleko idące konsekwencje dla szefa Platformy Obywatelskiej, a zarazem premiera, oraz innych osób pełniących stanowiska publiczne. Dotyczyło ono powołania komisji weryfikacyjnej, zwanej lex Tusk, która miała zbadać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Jednak ostateczne decydowanie w tej sprawie należeć będzie do prezydenta Andrzeja Dudy – czy podpisze ustawę, którą PiS zapewne przegłosuje w sejmie?

Opozycja odniosła zwycięstwo w głosowaniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, co dotyczyło powołania wspomnianej komisji. Choć sukces ten ma niewielkie znaczenie symboliczne, ze względu na dominację Zjednoczonej Prawicy w Sejmie, gdzie wkrótce zostanie podjęta decyzja w tej sprawie, opozycja musiałaby mobilizować się maksymalnie, a posłowie PiS musieliby być zdemobilizowani, aby odwrócić obecną sytuację. Jest to jednak mało prawdopodobne, chyba że PiS ma pewność, że prezydent Duda zawetuje ustawę, co mogłoby skutkować przegraną partii rządzącej w głosowaniu, w obawie przed konfliktem z głową państwa i medialnym skandalem. Niemniej jednak, nadzieja na zawetowanie ustawy przez prezydenta również wydaje się mało realna, szczególnie biorąc pod uwagę jego międzynarodowe ambicje polityczne oraz obserwację ze strony sojuszników Polski, w tym Stanów Zjednoczonych.

Partia rządząca, Zjednoczona Prawica, pragnie nadać komisji wyjątkowe uprawnienia. Jeżeli uznane zostanie, że funkcjonariusz publiczny lub członek kierownictwa wyższego szczebla spółki działał na szkodę Polski pod wpływem rosyjskim, komisja będzie miała możliwość podjęcia decyzji niezależnie od sądu, stosując tzw. “środki zaradcze”, których nie spotyka się nawet w kodeksie karnym. Oznacza to, że osoba taka mogłaby zostać ukarana 10-letnim zakazem posiadania certyfikatu bezpieczeństwa oraz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi, co faktycznie uniemożliwiłoby jej pełnienie większości kluczowych funkcji publicznych.

Głosowanie w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych przyniosło zwycięstwo opozycji, która poparła utrzymanie weta Senatu w sprawie powołania komisji badającej wpływy rosyjskie. Prawnicy, konstytucjonaliści oraz Rzecznik Praw Obywatelskich wyrazili swoją krytykę wobec projektu ustawy. Profesor Marcin Wiącek zauważa, że “rzeczywistym celem postępowania Komisji nie jest jednak załatwienie sprawy administracyjnej, lecz wymierzenie kary za działania danej osoby na szkodę RP pod wpływem rosyjskim. To zaś nie mieści się w zakresie zadań administracji publicznej. Nie ona sprawuje bowiem wymiar sprawiedliwości, ale wyłącznie sądy” – podkreśla RPO.

Mimo kontrowersji i krytyki, PiS jest zdeterminowane w powołaniu komisji i rozpoczęciu jej działalności przed wyborami. Rzecznik partii, Rafał Bochenek, wyraźnie podkreślił, że “zależy nam, żeby ustawa o komisji ds. rosyjskich wpływów weszła w życie i żeby mogła już pracować. Na pewno po wyborze składu tej komisji, bo ten skład oczywiście musi być wybrany w parlamencie, zostanie wybrany w najbliższych miesiącach” – powiedział w radiowej “Trójce”. Ponadto, prace komisji miałyby być kontynuowane również w następnej kadencji Sejmu. Rzecznik PiS dodaje również, że jeśli były premier Donald Tusk ma coś na sumieniu, powinien się obawiać konsekwencji.

Niewiadomym pozostaje, kto zostanie wybrany na stanowisko przewodniczącego komisji, jednakże nieoficjalne informacje sugerują, że będzie nim Paweł Kukiz. Polityk ten zamierza startować w najbliższych wyborach parlamentarnych z listy PiS i publicznie nie kryje swoich sympatii i antypatii politycznych. Lider Kukiz’15 niedawno stwierdził: “Donald Tusk oddałby Polskę za czapkę śliwek, a prezes Kaczyński prawdopodobnie za Polskę oddałby życie”.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły