wtorek 15 października 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Zawiadomienie na Policję o groźbach nie pomogło. Kobietę zamordowano sześć dni po zgłoszeniu. Czy Policja znów zbagatelizowała zagrożenie wobec obywatela?

23.5K odsłon
3K

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

TVN Uwaga opublikował reportaż o zamordowanej kobiecie z Dolnego Śląska. Kobieta mieszkała w Legnicy, ale studiowała na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Pewnego dnia zgłosiła się na Policję z dowodami, że mężczyzna grozi jej śmiercią. Policja przyjęła zawiadomienie i pracowała w swoim zwykłym tempie. Sześć dni później mężczyzna dopadł kobietę i strzelił jej prosto w twarz.

Każdy, kto czuje się zagrożony możliwością popełnienia przestępstwa na jego szkodę, może się zgłosić do najbliższej jednostki policji lub prokuratury. Nikomu nie odmówimy pomocy – zapowiadał Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.

“Nikomu nie odmówimy pomocy”

Jeszcze kilka tygodni temu Komenda Główna Policja chwaliła się jak to w dobę dotarła do hejterskich wpisów internauty, który miał grozić funkcjonariuszom i ich rodzinom we wpisach na facebooku. W mediach pokazano wpisy, a także pochwalono się zatrzymaniem i osadzeniem autora hejterskich wpisów.

Niedługo później kiedy po emisji reportażu Sylwestra Latkowskiego w TVP o pedofilii wśród celebrytów część z osób wymienionych w tym materiale oznajmiło, że otrzymuje groźby śmierci to Rzecznik KGP Mariusz Ciarka ogłaszał, że każdy, może się zgłosić i nikomu nie odmówią pomocy.

Agnieszce pomoc Policji nie pomogła.

To prawda. Zamordowana Agnieszka zwróciła się na Policję po pomoc. Zgłosiła, że mężczyzna, jej były partner, grozi jej śmiercią. Okazała również dowody w postaci otrzymywanych od niego wiadomości, w tym MMS. Na zdjęciu było zdjęcie broni, którą zapowiadał, że ją zamorduje.

Przypomnijmy, że internetowy hejter, którego Policja zatrzymała w ciągu 24 godzin również publikował na facebooku zdjęcia broni. Wtedy chwalono się, że by namierzyć grożącemu ich koledze z pracy mężczyznę zaangażowano biuro do walki z cyberprzestępczością.

Policja pomocy nie odmówiła, przyjęła zawiadomienie i wróciła do swojej pracy. W przeciwieństwo do internetowego hejtera, który groził funkcjonariuszom w tej sprawie, mimo, że jeszcze wtedy żywa Agnieszka przekazała dane osobowe i adresowe mężczyzny, grożącego jej stalkera nikt nie zatrzymał, ani nie przesłuchał.

Zaplanowane zabójstwo

Mężczyzna nie miał wiedzy, że zostało na niego złożone zawiadomienie i nikt mu nie przeszkadzał przygotowywać się do zbrodni. Radosław RZ. zaczaił się na swoją byłą dziewczynę kiedy ta wracała z pracy. Jak wynika z ustaleń z zimną krwią strzelił jej w głowę po czym zaczął uciekać. Wsiadł do samochodu i wyjechał z miasta. W międzyczasie zadzwonił na Policję poinformować o swojej zbrodni. Funkcjonariusze zatrzymali go kilka godzin później w innym powiecie województwa dolnośląskiego.

Radosław Rz. zaczaił się na swoją byłą dziewczynę, kiedy ta wracała z pracy. Mężczyzna z zimną krwią strzelił jej w głowę, po czym zaczął uciekać. – Z ustaleń śledztwa wynika, że mężczyzna kupił broń dzień przed zbrodnią. To była replika rewolweru czarnoprochowego. Mężczyzna uciekał z miejsca zdarzenia, został zatrzymany w innym powiecie w województwie dolnośląskim po kilku godzinach. W międzyczasie zadzwonił na numer alarmowy z informacją, że zastrzelił swoją dziewczynę – mówi Lidia Tkaczyszyn.

Prokuratura wszczęła dochodzenia w sprawie popełnienia przez dolnośląskich policjantów przestępstwa niedopełniania obowiązków służbowych tj. o czym z art 231 kodeksu karnego. Sprawdzane są czynności jakie policjanci podjęli po przyjęciu zawiadomienia od kobiety, która szukała u nich ratunku przed grożącym jej śmiercią mężczyzną. Na tym etapie nie są udzielane żadne informacje ze względu na tzw. dobro śledztwa.

– Od momentu zgłoszenia przez córkę zawiadomienia do tragedii minęło sześć dni. Policja nie zrobiła nic. Córka do zawiadomienia dołączyła MMS, który dostała od niego. W wiadomości było zdjęcie broni, z której chciał ją zabić. Nikt do niej nawet nie zadzwonił – mówi rozżalony ojciec ofiary.

Iluzoryczna i pozorna pomoc Policji, a praktyki stosowane przez funkcjonariuszy

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jest to kolejny przykład jak Policja praktykuje podwójne standardy przy wykonywaniu swoich obowiązków. Gdy grozi się jednemu z funkcjonariuszy to w jedną dobę potrafią odnaleźć internautę z facebooka, a prokuratura zawnioskować dla niego o trzy miesięczny areszt.

Gdy Agnieszka potrzebowała pomocy i ratunku to przyjęto od niej zawiadomienie i prawdopodobnie przez te 6 dni nikt nie zajrzał do teczki jej sprawy. Praktyka Policji, gdy chodzi o zgłoszenia cywili jest taka, że przez pierwsze 30 dni najczęściej w sprawie nie są podejmowane żadne czynności, zaś same groźby są bagatelizowane.

Może o tym świadczyć przypadek wrocławskiej policjantki o której skandalicznym postanowieniu o umorzeniu postępowania w sprawie właśnie gróźb karalnych pisaliśmy kilka tygodni temu.

“wjadę i cię zajebię” to nie groźba a dozwolona krytyka

Sierżant sztabowy Justyna Kłoczko uznała, że nagrana rozmowa telefoniczna, w której sprawca grozi, że przyjedzie do siedziby pewnej firmy i “zajebie” kogo popadnie nie stanowi groźby karalnej w rozumieniu przestępstwa z art. 190 kodeksu karnego. Pod tą tezą podpisał się również wrocławski prokurator. Uznali wspólnie, że nie ma groźby bo “wjadę i Cię zajebię” to nie groźba a dozwolona ocena działania firmy skierowaną do określonych osób, uzewnętrznienie swoich myśli. Nasz reportaż o tym zdarzeniu można przeczytać klikając tutaj!

“przyjadę i Cię zabiję” to nie groźba, a zwrot niekulturalny

Redakcja Czasu Finansów podobnie bulwersującą szeroko rozumianą opinię publiczną i społeczeństwo już opisywała. Dotyczyło to wówczas prokuratury w Sosnowcu, która również uznała, że słowa “przyjadę i cię zabiję” nie stanowią znamion czynu zabronionego, a jedynie są wyrażeniem mało kulturalnym. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj!

“zlikwidować w wyniku eksterminacji właścicieli” oraz “powinno się wysadzić firmę z pracownikami w powietrze” to nie groźby to wyrażanie opinii w związku z bezradnością wobec przedsiębiorstwa

Niestety groźby karalne bagatelizują również Sądy. Sędzia Sądu Rejonowego II Wydziału Karnego we Wrocławiu Anna Peszko podzieliła stanowisko prokuratora kapitana Ariel Kucharczyk reprezentujący Dział do Spraw Wojskowych w Prokuraturze Rejonowej we Wrocławiu i podtrzymała jego ocenę, że w wypowiedź “Ta firma powinna być zlikwidowana w wyniku eksterminacji właścicieli” nie stanowi groźby karalnej, ani nawoływanie do przestępstwa na szkodę właściciela firmy, a naszego przestraszonego czytelnika. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę, że Sędzia nie tylko uznała, że wypowiedź o eksterminacji właściciela nie stanowi przestępstwa, ale wskazuje również, że nawet publiczne wpisy typu “powinno się wysadzić (w powietrze – dop. red.) jakąś instytucję ze wszystkimi pracownikami” również nie stanowi przestępstwa w rozumieniu kodeksu karnego.

O tym, że Policja stosuje podwójne standardy przekonał się również były polityk Nowoczesnej, który kilka tygodni temu pisał na twitterze, że “powinno się wyeliminować kaczego chuja“. W jego przypadku ani policjanci, ani prokuratorzy nie mieli najmniejszych wątpliwości, że eliminacja oznacza nawoływanie do zabójstwa. Mężczyzna został zatrzymany następnego dnia i postawiono mu zarzuty. Reportaż na temat tej sprawy można przeczytać tutaj.

W sprawie Agnieszki nie kłopotano się by przez 6 dni przesłuchać grożącego jej śmiercią mężczyznę. Wiemy już jak to się skończyło.

Powinni nas chronić, a mogą być siewcami hejtu

Skoro Policja, Prokuratura oraz Sądy tak beztrosko podchodzą do kwestii gróźb karalnych to czy powinniśmy się dziwić, że Agnieszka zginęła? Tak, z całą pewnością tak. Nie można przechodzić do porządku dziennego wobec tak skandalicznych sytuacji. W ten sposób Ci, którzy mają obowiązek chronić obywateli stać się mogą siewcami hejtu, który potem przeradza się w śmierć.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że matka zabójcy prezydenta Pawła Adamowicza również zawiadamiała Policję, że jej syn planuje morderstwo. Wtedy również do sprawy funkcjonariusze podeszli z podobnym zaangażowaniem. Te wszystkie sytuacje wyłaniają pewien niepokojący schemat działalności tych, którzy odpowiadają za nasze bezpieczeństwo. Niestety bardzo groźny schemat dla samych obywateli.

Co sądzisz na ten temat?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

8 komentarzy “Zawiadomienie na Policję o groźbach nie pomogło. Kobietę zamordowano sześć dni po zgłoszeniu. Czy Policja znów zbagatelizowała zagrożenie wobec obywatela?”

  1. To jest tak wielki skandal! Swoich to potrafią w 5 minut chronić, ale przyjdzie obywatel to mają na niego wywalone. Do czas aż przez ich niedbalstwo poleje się krew bo ktoś spełni groźby których im się nie chce sprawdzać!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Bandyci w mundurach: Policjanci znów złamali prawo. Wraca sprawa nękania protestujących w czasie pandemii.

Policji brakuje pieniędzy na funkcjonowanie? Dostali dodatkowe 500 milionów

Podwójne standardy Policji przy zwalczaniu gróźb karalnych i hejtu

Bandyci w mundurach: policjant z warszawy Piotr S. aresztowany i wydalony ze służby.

Babcia Kasia uniewinniona. Działania Policji DURNE, tak uznał Sąd.

Paweł Tanajno zatrzymany. Czy został przez Policję pomówiony o atak na policjanta, czy może faktycznie schwytano polskiego Clyde’a?

Czy Mariusz Ciarka jest debilem? Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie znieważenia policjanta

Widłami w policjanta. Użyto paralizatora (video)

Czy Premier właśnie zezwolił na normalne otwarcie restauracji, salonów fryzjerskich i kosmetycznych?

Poprzednie
Następne

22.2K odsłon

Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał

Sędzią, szczególnie w czasach neosędziów, może zostać każdy, nawet największy osiedlowy głupek. Głupkiem może tez być Sędzia, którego kandydaturę Prezydentowi przedstawiła jeszcze KRS, a nie obecna neo-KRS. Wystarczy, że Sędzia jest leniwy i bezmyślnie stosuje zasadę zaufania publicznego. Pewien przeciętny, niezbyt rozgarnięty, inny głupek, podszywał się trzy lata w sądach za adwokata, a żaden zrobiony w ciula Sędzia nie wpadł na pomysł, aby sprawdzić czy podający się za prawnika człowiek w rzeczywistości nim jest. Ta historia pokazuje dobitnie jak bezmyślnie postępują sędziowie.

Jastrzębscy policjanci odnaleźli i zatrzymali mężczyznę, który przez trzy lata oszukiwał firmy i osoby prywatne, podając się za adwokata. Ten sprytny oszust, 50-letni jastrzębianin, nie tylko przedstawiał się jako prawnik, ale również zdobył dostęp do egzaminu adwokackiego na podstawie podrobionego dyplomu Szkoły Wyższej. W ten sposób mógł prowadzić sprawy z zakresu prawa karnego, cywilnego, gospodarczego i nieletnich.

Zatrzymany mężczyzna oferował porady prawne oraz możliwość reprezentowania klientów przed organami ścigania, sądami powszechnymi i innymi organami państwowymi. “Jego działania były planowane i celowe, wykorzystywał zaufanie swoich klientów, wprowadzając ich w błąd” – powiedział jeden z policjantów zaangażowanych w śledztwo.

Śledczy ustalili, że mężczyzna był w pełni świadomy braku wymaganych uprawnień adwokackich, a mimo to oferował płatne usługi prawne. W 2016 roku przedstawił notariuszowi podrobiony dyplom, oszukując go co do autentyczności dokumentu i uzyskując uwierzytelnienie jego oryginalności.

W 2017 i 2018 roku, fałszywy adwokat usiłował wprowadzić w błąd członków Okręgowej Izby Adwokackiej, przedstawiając poświadczenie notarialne podrobionego wcześniej dyplomu, by zdobyć dostęp do egzaminu adwokackiego. Pomimo tego, nie udało mu się zdać egzaminu. Jednak w 2019 roku, korzystając z podrobionych dokumentów, zdobył wpis na listę adwokatów prowadzoną przez Izbę Adwokacką.

Oszust miał pełne pole do działania, “występował przed sądem, jako pełnomocnik, podając się za adwokata. Prowadził sprawy karne, cywilne, majątkowe, gospodarcze, materialne, jak i spraw wobec osób nieletnich.” – wyjaśnił śledczy.

Wreszcie, 23 maja 2023 roku, mężczyzna został zatrzymany przez jastrzębską policję. Zostały mu postawione łącznie cztery zarzuty, w tym podanie się za adwokata, korzystanie z podrobionych dokumentów, oszustwo i nielegalne oferowanie usług prawnych. Został objęty policyjnym dozorem, nałożono na niego poręczenie majątkowe, a także zakaz opuszczania kraju.

Ta historia to przestroga dla nas wszystkich, pokazując jak ważne jest sprawdzenie uprawnień i wiarygodności osób, które oferują usługi profesjonalne. Oszustwo na taką skalę, w jednym z najbardziej poważanych zawodów, podważa zaufanie publiczne i naraża niewinnych na ryzyko.

6 komentarzy “Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał”

  1. Gosc po zawodowce zdal egzamin adwokacki… Nie to “nasz” wyksztalcony prezydent ktory nie zdal tego egzaminu 🤪🤣🤣🤣

  2. Równie idiotycznego artykułu nie przeczytałem od wielu miesięcy. Mowa jest o nieogarniętych sędziach ale prawdziwym nieogarem jest autor artykułu. Jak sędzia miał sprawdzić “adwokata”, skoro został wpisany na listę przez ORA? Sprawdzał i był na liście. Poducz się trochę a potem zabieraj za pisanie. Jeżeli kogoś “adwokat” oszukał to ORA a nie żadnego sędziego.

    1. CzasFinansów.pl

      Robert Kulesza nie jest mile widziane w Naczelnych Radach Adwokackich aby adwokat skarzyl sie na adwokata. Tala niepisana zasada ze sie nie ruszaja wzajemnie

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły