5 stycznia 2022 roku odbyła się sejmowa komisja, która przyjęła rządowy projektu nowelizacji ustawy – prawo oświatowe, które potocznie nazywane jest Lex Czarnek. Ustawa wzbudza wiele kontrowersji w społeczeństwie. Jak się jednak okazuje ZUS ma pełnić niechlubną, przez niektórych nazywaną stalkerską, działalność inwigilacji nauczycieli. W dodatku na własny wniosek.
Na komisji przemawiał Dominik Wojtasiak, Dyrektor departamentu prawno-legislacyjnego ZUS. Krótko pisząc – nie przekonał o uczciwych zamiarach ZUS, a jego wypowiedzi wzbudziły tylko podejrzenia o stalkerskim charakterze uczestnictwa ZUS w Lex Czarnek.
Przeczytaj inne ostatnie artykuły:
- Dlaczego ZUS oszukuje kobiety w ciąży i złośliwie nie wypłaca im świadczeń? Prawo.pl potwierdza częściowo śledztwo dziennikarskie CzasFinansów!
- Zmiany w mBank. Cezary Stypułkowski odejdzie z końcem 2025?
- Borys Budka napadnięty. Doszło do szarpaniny.
- Terminowość i ilość wypłat L4 przez ZUS w latach 2017 do 2022. Dane z informacji publicznej podane przez Zakład
- Siewcy hejtu. Rzecznik ZUS wygaduje głupoty. Tym razem w imieniu organu szkaluje za referendum Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa. Znowu.
Media relacjonują przebieg komisji sejmowej, w której wypowiadał się Dominik Wojtasiak
Jak podaje portal glosnauczycielski.pl wiele emocji wzbudziło rozwiązanie, jakie MEiN chce wprowadzić do Systemu Informacji Oświatowej. ZUS będzie więc “do celów analitycznych” otrzymać co kwartał z SIO szczegółowe dane personalne nauczycieli, którzy korzystają ze zwolnień lekarskich, urlopów macierzyńskich oraz urlopów dla poratowania zdrowia.
Z jednej strony ZUS wydaje się być oczywistym kandydatem do nękania kolejnej grupy społecznej. W internecie po wpisaniu w google “ZUS NĘKA” wyskakują setki artykułów prasowych różnych mediów – i lewicowych i centrowych i prawicowych – które wprost zarzucają pracownikom zatrudnionym przez ZUS, że nękają. Można to sprawdzić klikając w ten link
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw o praktykach pracowników ZUS – to nękanie!
Stalker na swoje ofiary wybiera zazwyczaj słabsze osoby – w przypadku pracowników ZUS ofiarami są kobiety w ciąży, głównie. Nie jest to zarzut wymyślony przez naszą redakcję a stanowisko wielu mediów oraz Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Artykuł znajduje się tutaj, a poniżej wypowiedź Rzecznika dla Wyborczej.
Zakład Usług Stalkerskich, jak potocznie w społeczności nękanych przez pracowników ZUS kobiet, nazywany jest organ rentowy, reprezentowany był przez Dominika Wojtasiaka. Dyrektora Departamentu Prawno-Legislacyjnego. Osobę, która ma reputację człowieka, który z tłumienia krytyki prasowej uczynił sobie sposób na wykonywanie obowiązków służbowych.
Dominik Wojtasiak, znany z tłumienia krytyki prasowej, nie przekonał członków komisji do uczciwych zamiarów ZUS
Również redakcja CzasFinansów.pl ma sporo negatywnych doświadczeń z tym człowiekiem – szczególnie jeśli chodzi o odpowiedzi prasowe i składane przez redakcję wniosków o informacje publiczne w związku z przygotowywanymi artykułami. Z rzetelności reporterskiej należy wskazać, że kilka razy Dominik Wojtasiak zaskoczył redakcję i udzielał grzecznie odpowiedzi na wnioskowane informacje publiczne.
Jak podaje glosnauczycielski.pl Agnieszka Dziamianowicz-Bąk (Lewica) przekonywała, że absurdem jest analizowanie powodów, dla którego nauczycielki przebywają na urlopie macierzyńskim i zaproponowała wykreślenie tego rozwiązania. Posłowie opozycji pytali też przedstawicieli MEiN i ZUS, w jakim celu w ogóle forsują takie rozwiązanie.
– To przepis wprowadzony na wniosek ZUS – poinformował wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski. Jego zdaniem chodzi o “ustalanie powodów nieobecności nauczycieli, kwestie istotne w okresie epidemii, czy było to związane ze zjawiskami epidemicznymi, czy z innymi”. Wiceszef MEiN przekonywał, że takie analizy mają posłużyć “opracowaniu w przyszłości być może nowych przepisów emerytalno-rentowych”.
Opinia publiczna jest wściekła i zbulwersowana, że to sam Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaproponował takie uprawnienia w ustawie Lex Czarnek by móc szpiegować i nękać nauczycieli. Nawet PiS się tak daleko nie posunął jak koledzy i koleżanki z pracy Dominika Wojtasiaka z ZUS.
Glosnauczycielski.pl stwierdził, że wyjaśnienia przedstawiciela ZUS nie rozwiały wątpliwości i nie dały jasnej odpowiedzi, czemu w ogóle Zakład chce gromadzić tak ogromny zasób danych akurat na temat nauczycieli.
– W zakresie tych danych nie są przekazywane dane o chorobach pracowników edukacji. Tutaj jest tylko i wyłącznie informacja o pewnych informacjach dotyczących świadczenia pracy w określonej placówce. Te dane tak naprawdę posiada sam Zakład.
Proszę też zwrócić uwagę, że przepis ten przepis mówi o przygotowywaniu w oparciu o informacje przekazywane przez ministerstwo i posiadane przez zakład prognoz i analiz. Nie mówi tutaj nic o przekazywaniu zwrotnym jakichkolwiek informacji dotyczących danych osobowych.
Tak naprawdę dane osobowe, w których posiadanie ZUS wejdzie w wyniku tego transferu połączone z bazą danych posiadanych przez ZUS dadzą podstawę do stworzenia opracowań o charakterze systemowych, dających pewne wskazania co do tendencji czy też procesów w określonych miejscach czy grupie zawodowej – tłumaczył Dominik Wojtasiak, dyrektor Departamentu Legislacyjno-Prawnego ZUS. – Nie ma tu przekazywanych danych osobowych do jakiejkolwiek innej instytucji – zapewnił.
Czy inne zawody też mają podobne rozwiązania, czy tylko nauczyciele będą inwigilowani? – dociekała Katarzyna Lubnauer.
Przedstawiciel ZUS nie odpowiedział na to pytanie (nauczyciele będą jedyną grupą zawodową, w przypadku której ZUS będzie zbierał podobne informacje).
– To ma na celu tylko i wyłącznie połączenie dwóch baz danych, żeby można było prowadzić badania – nieskutecznie przekonywał Dominik Wojtasiak. – Te wszystkie dane Zakład i tak już posiadał – dodał wywołując konsternację u posłów.
Przedstawiciel Zakładu zapewnił jedynie, że dane nauczycieli gromadzone w jego bazach danych są bezpieczne. – W tej chwili ZUS ma bardzo ścisłe regulacje o przekazywaniu danych osobowych do instytucji trzecich. Wszelkie dane osobowe podlegają ochronie. Wykorzystanie ich może być możliwe tylko i wyłącznie na podstawie przepisów rangi ustawowej – próbował przekonywać Dominik Wojtasiak.
Wyjaśnienia Dominika Wojtasiaka są groteskowe i abstrakcyjne.
Wielu ocenia je jako mało wiarygodne i zastanawia się nad ich rzetelnością. Z pewnością jest to stanowisko zgodne z oczekiwaniem PiS.
Mimo, że ZUS ma wiele postępowań w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych za łamanie RODO, czy przekazywanie systemowo danych osobowych osób fizycznych osobom i podmiotom trzecim (media, w tym prawo.pl ujawniły wielkie złamanie RODO przez ZUS być może nawet przestępstwo, w którym to organ wysyłał do złych osób PIT-y i nie był w stanie nawet ustalić skali tego procedur), to nikt przecież nie zakładał, że organ miałby uzyskane dane o nauczycielach przekazywać innym organom administracji publicznej bez ustawy.
Taka ustawa zostanie stworzona i wówczas Zakład będzie systemowo wypuszczał pozyskane dane osobowe nauczycieli każdemu podmiotowi, który uzyska do nich dostęp w wyniku ustawy.
Manipulacja, której dopuścił się Dyrektor Departamentu Legislacyjno-Prawnego miała na celu odwrócić uwagę uczestniczących w Komisji parlamentarzystów od rzeczywistego zagrożenia i upozorować stan jego braku.
Departament, którym kieruje Dominik Wojtasiak ma doświadczenie w manipulacji i posługiwania się półprawdami, rzadziej sfałszowanymi dla potrzeb danego postępowania informacjami. W sposób mistrzowski została przez jego departament opanowana sztuka wymijających lub niemających merytorycznej wartości odpowiedzi. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na wspomnianej komisji.
Podsumowując. ZUS będzie zbierał w wyniku działań inwigilacji dane osobowe i dane wrażliwe nauczycieli. Będzie te dane przetwarzał.
Gdy tylko powstanie odpowiednia ustawa to organ przekaże wszystkie przetwarzane dane każdemu podmiotowi trzeciemu, któremu zezwoli na to wspomniana ustawa. Nikt w tym przypadku nie zarzucał Zakładowi, że będzie te dane do podmiotów trzecich przekazywał wbrew porządkowi prawnemu.
Z pewnością tego rodzaju działalność ZUS przyczyni się do ugruntowania popularnej w społeczności pokrzywdzonych przez Zakład reputacji organu jako Zakładu Usług Stalkerskich.
Lex Czarnek została zawetowana przez Prezydenta. Obecnie procesowana jest nowa wersja tej ustawy – o roboczej nazwie Lex Czarnek 2. Minister w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka powiedziała w listopadzie 2022 w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, że na chwilę obecną, w obecnej formie ustawy nie ma przepisów dotyczących przekazywania danych osobowych nauczycieli do ZUS.
Jaka jednak wersja ustawy ostatecznie trafi na biurko Prezydenta i czy znajdą się w niej budzące kontrowersje przepisy zusowskie? Nie wiadomo. Trzeba czekać.
Do sprawy będziemy wracać.
2 komentarzy “ZUS, Lex Czarnek i praktyki rodem z Zakładu Usług Stalkerskich? Dlaczego Dominik Wojtasiak z ZUS wzbudził podejrzenia inwigilacji i stalkowania nauczycieli podczas komisji sejmowej?”
Ten Wojtasiak juz sie przewija w kolejnym artykule, jakis nieciekawy typ, media chce cenzurowac a ludzi inwigilowac 🤔
Ale ten typ jest nieciekawy. Przecież to jego departament złożył ten wniosek aby uzyskać dostęp do danych nauczycieli. Pis tego nie chciał, Czarnek tego nie chciał, Wojtasiak z kumplami z ZUS tego chcieli. Po Co?