piątek 29 marca 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Ukraina twierdzi, że straciła przez Polskę 143 mln dolarów

21.6K odsłon
2K

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

Podczas Brukselskiego Forum Ekonomicznego, które odbyło się w czwartek (4.05.2023), Taras Kaczka, ukraiński wiceminister gospodarki, oskarżył Polskę o spowodowanie strat w wysokości 143 mln dolarów w związku z wprowadzeniem zakazu importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Kaczka wziął udział w specjalnym panelu dyskusyjnym, zorganizowanym przez Komisję Europejską, na temat odbudowy Ukrainy i relacji tego kraju z UE. W swoim wystąpieniu wskazał na polskie embargo na import ukraińskich produktów rolnych, wprowadzone w połowie kwietnia 2023 roku, które – jak stwierdził – kosztowało Ukrainę ponad 140 mln dolarów w zeszłym miesiącu.

Należy zaznaczyć, że Kaczka nie wyjaśnił, na czym dokładnie polegały te straty. Jednocześnie ukraiński wiceminister skrytykował decyzję Komisji Europejskiej o wypłacie odszkodowań polskim rolnikom, które – jak ocenił – zostaną wypłacone “za nic”. Kaczka stwierdził, że interwencja Komisji Europejskiej pozwoliła na pewne złagodzenie sytuacji, ale problem nie został całkowicie rozwiązany.

Decyzje Komisji Europejskiej dotyczące importu z Ukrainy skupiły się tylko na czterech produktach rolnych: pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku i słonecznika. Celem tych działań jest złagodzenie problemów logistycznych dotyczących tych produktów w Bułgarii, na Węgrzech, w Polsce, Rumunii i na Słowacji. Restrykcje miały wejść w życie 2 maja i obowiązywać do 5 czerwca 2023 roku. Warto jednak zaznaczyć, że te ograniczenia nie wpłynęły na przemieszczanie się tych towarów w ramach procedury tranzytu celnego przez terytoria tych państw do innego państwa członkowskiego lub poza obszar celnym UE.

Jak poinformowała Komisja Europejska, Bułgaria, Węgry, Polska i Słowacja zobowiązały się jednocześnie do zniesienia jednostronnych środków dotyczących pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku i słonecznika oraz wszelkich innych produktów pochodzących z Ukrainy.

Polska i Ukraina sąsiadującymi ze sobą krajami i partnerami handlowymi. W 2022 roku Polska była piątym największym partnerem handlowym dla Ukrainy, a Ukraina była dziesiątym największym partnerem handlowym dla Polski. Wymiana handlowa między tymi dwoma krajami skupia się przede wszystkim na produktach rolno-spożywczych, takich jak zboże, mięso, mleko i warzywa.

Wprowadzenie zakazu importu przez Polskę wywołało wiele kontrowersji. Polska obroniła swoją decyzję argumentując, że jest to działanie związane z ochroną zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów. Polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi stwierdziło, że produkty rolno-spożywcze z Ukrainy nie spełniają europejskich standardów jakości i bezpieczeństwa. Ukraina natomiast zapewniała, że jej produkty są bezpieczne i spełniają wszystkie wymagania UE.

Oskarżenia ze strony wiceministra Kaczki wobec Polski o spowodowanie strat finansowych są poważnym zarzutem. Jednakże, brak konkretnych informacji na temat sposobu, w jaki Polska spowodowała te straty, sprawia, że trudno jest jednoznacznie ocenić sytuację. Dodatkowo, trudno jest określić, czy oskarżenia te są uzasadnione, czy też są próbą przesłonięcia własnych problemów przez wiceministra Kaczki.

Warto zaznaczyć, że wprowadzenie zakazu importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy przez Polskę nie jest pierwszym tego typu przypadkiem. W 2016 roku Polska już wprowadziła tymczasowy zakaz importu wieprzowiny z Ukrainy. Wówczas powodem była obawa przed afrykańskim pomorem świń, który był obecny w Ukrainie. Ostatecznie zakaz został zniesiony po kilku miesiącach.

Decyzje Komisji Europejskiej w sprawie importu produktów rolnych z Ukrainy były podyktowane potrzebą złagodzenia problemów logistycznych w pięciu państwach członkowskich UE. Nie miały one na celu rozstrzygnięcia sporu między Polską a Ukrainą. Niemniej jednak, decyzja o wypłacie odszkodowań dla polskich rolników przez KE jest kontrowersyjna i została skrytykowana przez wiceministra Kaczki.

Co sądzisz na ten temat?
+1
13
+1
22
+1
32
+1
33
+1
76
+1
2
+1
2

6 komentarzy “Ukraina twierdzi, że straciła przez Polskę 143 mln dolarów”

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Ukraina nie zna i nie rozumie prawa unijnego. Zachowuje się nielojalnie wobec Polski – twierdzi europoseł PiS

Czy PiS uda się wyeliminować z życia politycznego Tuska na 10 lat?

Kryzys ukraińskiego zboża. Zełensky krytykuje Polskę.

Poprzednie
Następne

21.6K odsłon

Czy PiS uda się wyeliminować z życia politycznego Tuska na 10 lat?

26 maja 2023 roku odbędzie się ważne głosowanie w Sejmie, które mogłoby mieć daleko idące konsekwencje dla szefa Platformy Obywatelskiej, a zarazem premiera, oraz innych osób pełniących stanowiska publiczne. Dotyczyło ono powołania komisji weryfikacyjnej, zwanej lex Tusk, która miała zbadać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. Jednak ostateczne decydowanie w tej sprawie należeć będzie do prezydenta Andrzeja Dudy – czy podpisze ustawę, którą PiS zapewne przegłosuje w sejmie?

Opozycja odniosła zwycięstwo w głosowaniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, co dotyczyło powołania wspomnianej komisji. Choć sukces ten ma niewielkie znaczenie symboliczne, ze względu na dominację Zjednoczonej Prawicy w Sejmie, gdzie wkrótce zostanie podjęta decyzja w tej sprawie, opozycja musiałaby mobilizować się maksymalnie, a posłowie PiS musieliby być zdemobilizowani, aby odwrócić obecną sytuację. Jest to jednak mało prawdopodobne, chyba że PiS ma pewność, że prezydent Duda zawetuje ustawę, co mogłoby skutkować przegraną partii rządzącej w głosowaniu, w obawie przed konfliktem z głową państwa i medialnym skandalem. Niemniej jednak, nadzieja na zawetowanie ustawy przez prezydenta również wydaje się mało realna, szczególnie biorąc pod uwagę jego międzynarodowe ambicje polityczne oraz obserwację ze strony sojuszników Polski, w tym Stanów Zjednoczonych.

Partia rządząca, Zjednoczona Prawica, pragnie nadać komisji wyjątkowe uprawnienia. Jeżeli uznane zostanie, że funkcjonariusz publiczny lub członek kierownictwa wyższego szczebla spółki działał na szkodę Polski pod wpływem rosyjskim, komisja będzie miała możliwość podjęcia decyzji niezależnie od sądu, stosując tzw. “środki zaradcze”, których nie spotyka się nawet w kodeksie karnym. Oznacza to, że osoba taka mogłaby zostać ukarana 10-letnim zakazem posiadania certyfikatu bezpieczeństwa oraz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi, co faktycznie uniemożliwiłoby jej pełnienie większości kluczowych funkcji publicznych.

Głosowanie w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych przyniosło zwycięstwo opozycji, która poparła utrzymanie weta Senatu w sprawie powołania komisji badającej wpływy rosyjskie. Prawnicy, konstytucjonaliści oraz Rzecznik Praw Obywatelskich wyrazili swoją krytykę wobec projektu ustawy. Profesor Marcin Wiącek zauważa, że “rzeczywistym celem postępowania Komisji nie jest jednak załatwienie sprawy administracyjnej, lecz wymierzenie kary za działania danej osoby na szkodę RP pod wpływem rosyjskim. To zaś nie mieści się w zakresie zadań administracji publicznej. Nie ona sprawuje bowiem wymiar sprawiedliwości, ale wyłącznie sądy” – podkreśla RPO.

Mimo kontrowersji i krytyki, PiS jest zdeterminowane w powołaniu komisji i rozpoczęciu jej działalności przed wyborami. Rzecznik partii, Rafał Bochenek, wyraźnie podkreślił, że “zależy nam, żeby ustawa o komisji ds. rosyjskich wpływów weszła w życie i żeby mogła już pracować. Na pewno po wyborze składu tej komisji, bo ten skład oczywiście musi być wybrany w parlamencie, zostanie wybrany w najbliższych miesiącach” – powiedział w radiowej “Trójce”. Ponadto, prace komisji miałyby być kontynuowane również w następnej kadencji Sejmu. Rzecznik PiS dodaje również, że jeśli były premier Donald Tusk ma coś na sumieniu, powinien się obawiać konsekwencji.

Niewiadomym pozostaje, kto zostanie wybrany na stanowisko przewodniczącego komisji, jednakże nieoficjalne informacje sugerują, że będzie nim Paweł Kukiz. Polityk ten zamierza startować w najbliższych wyborach parlamentarnych z listy PiS i publicznie nie kryje swoich sympatii i antypatii politycznych. Lider Kukiz’15 niedawno stwierdził: “Donald Tusk oddałby Polskę za czapkę śliwek, a prezes Kaczyński prawdopodobnie za Polskę oddałby życie”.

10 komentarzy “Czy PiS uda się wyeliminować z życia politycznego Tuska na 10 lat?”

  1. Nie zniszczą Tuska ale za to sami się utopia w swoim szambie )Przecież pisowcy to ludzie bez rozumu tylko siła albo pomuwienia ale za to katolicy i patrioci trzeba do brze zrozumieć Oni czyli lepszy sort to fryzjerzy piekarze spawacze to nie trzeba mieć wykształcenia koniec i kropka

  2. To są ich utopijne pomysły na wyeliminowanie najpoważniejszego przeciwnika politycznego. Oczywiście, że im się to nie uda, choć odsuwanie w czasie ogłoszenia wyborów zaczyna być niebezpieczne. Ewidentnie teraz grają na czas.

  3. Nie mają na tyle możliwości 🤷 i mogą Donalda pocałować w d…ę przez papierek😁 żeby nie ubrudzić Go😁🤷

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły