Krajowa Rada Komornicza ogłosiła, że w związku z epidemią Koronawirusa kancelarie komornicze wstrzymują, albo znacznie ograniczają czynności egzekucyjne w terenie. Oznacza to, że komornicy nie będą w czasie epidemii odwiedzać dłużników. Zadłużeni mogą być pewni, że dopóki trwa obecny stan epidemii to nie odbędą się licytacje nieruchomości i ruchomości, nie będą miały miejsca eksmisje, wydanie nieruchomości i komornicze doręczenia pozwów.
Nie oznacza to jednak, że egzekucje z nieruchomości w ogóle się nie odbędą. Wstrzymywane są tylko czynności związane z terenowym zabezpieczeniem nieruchomości, przygotowaniem jej na licytację. One z oczywistych względów również się nie odbędą. Komornicy będą jednak mogli dokonywać wpisów w hipoteki, a także wysyłać informację listowną o zabezpieczeniu lub zajęci danej nieruchomości. Do czasu, aż funkcjonowanie Państwa nie zacznie wracać do normy, komornicy nie podejmą dalszych czynności egzekucyjnych.
Ponadto Ministerstwo Sprawiedliwości wstrzymało pracę Sądów. Pierwotnie do końca marca 2020, a obecnie do końca kwietnia 2020. Z nieoficjalnych ustaleń Czasu Finansów, to obecne zamrożenie działalności Sądów zostanie przedłużone co najmniej do końca maja.
Sądy nie wystawiają nowych nakazów zapłaty
Sędziowie w czasie przestoju nie wydają nowych nakazów zapłaty, ani nie nakładają klauzul wykonalności na sądowych nakazach zapłaty. Oznacza to, że od marca nie wydawane są nowe nakazy, a zatem komornicy nie otrzymują nowych wniosków o przeprowadzenie czynności egzekucji komorniczej. W praktyce oznacza to, że do czasu zakończenia epidemii komornicy mogą pracować wyłącznie na wnioskach, które zdążyli przyjąć do połowy marca. Wierzyciele mogą również kierować do egzekucji stare tytuły wykonawcze, w których wcześniej komornik orzekł bezskuteczną egzekucję.
Jednocześnie nie wstrzymano egzekucji administracyjnej. Co to oznacza? Rząd przyjął strategię, że w czasie epidemii wszyscy nowi dłużnicy, zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy, w całości będą podlegać egzekucji skarbowej. Wszyscy konsumenci, którzy w wyniku zamknięcia firm, w których pracowali, przez Premiera Mateusza Morawieckiego, zostali bez pieniędzy i zaczną popadać w długi nie trafią zbyt szybko do komornika. Oczywiście o ile wcześniej nie mieli komornika za inne długi.
W tym czasie jedyna egzekucja jaka może im dojść to ta na rzecz Skarbu Państwa. Może ona być chociażby za mandat, albo karą za złamanie ograniczeń swobód obywatelskich. Z kolei przedsiębiorstwa i przedsiębiorcy będą podlegać wyłącznie egzekucji administracyjnej. Za niezapłacone podatki, ZUS, jak również za wyżej wspomniane mandaty i kary.
Egzekucja tylko na rzecz Skarbu Państwa
Rząd tak zaplanował egzekucję w czasie epidemii, aby zajętymi kwotami Skarb Państwa nie musiał się dzielić z pozostałymi wierzycielami. Wydaje się, że w czasie epidemii w interesie ekonomicznym Skarbu Państwa będzie wystawianie jak największej ilości mandatów konsumentom i przedsiębiorcom. Uzasadnione też będzie wystawianie kar administracyjnych przez Sanepid za naruszanie zasad kwarantanny, czy ograniczeń swobód obywatelskich. Rząd ma wyraźny interes w tym, aby zarówno mandaty, jak i kary, były jak największe. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: Szybka ścieżka egzekucji kar za naruszania obywatelskiej solidarności łamie prawa konsumenta
W obecnej sytuacji organ egzekucji skarbowej w sposób agresywny będzie zajmował konta bankowe, wynagrodzenia oraz inne wierzytelności dłużników. Wszystko po to, aby jak najszybciej odzyskać od nich jak największe kwoty.
Redakcja Czasu Finansów dotarła do kilku komorników, który nie chcieli oficjalnie się wypowiadać. Poinformowali nas, że dostają sygnały z Ministerstwa Sprawiedliwości, że w kolejnych nowelizacjach tarczy antykryzysowej mają się pojawić zapisy, które mogą zmusić kancelarie komornicze do całkowitego wstrzymania, zawieszenia lub nawet zakończenia wszystkich egzekucji cywilnych i gospodarczych. Do czasu zakończenia epidemii oraz kilka miesięcy komornicy nie mieliby prawa wznawiać ani przyjmować nowych wniosków egzekucyjnych. Mówi się o przynajmniej trzech miesiącach po zakończeniu epidemii. Z oczywistych względów mniejsze kancelarie nie przetrwają tak długiego okresu czasu bez pieniędzy i będą musiały zakończyć swoją działalność. Przetrwają wyłącznie najwięksi uczestnicy tego rynku.
Podkreślić należy, że wszystkie powyższe informacje to jedynie nieoficjalne obawy komorników, które nie muszą się spełnić. Nasi rozmówcy twierdzą, że Rząd potrzebuje zastrzyku gotówki. Komornicy mają nie przeszkadzać w zbiegach egzekucji i się wycofać, aby wszystkie możliwe do zajęcia dłużnikowi kwoty trafiały w całości do Skarbu Państwa. Niewątpliwie Rząd wyeliminował sobie “konkurencję”, która pozwoli mu się szybciej obłowić w czasie epidemii.
1 komentarz “W czasie epidemii komornicy nie dostaną nowych spraw, tylko skarbówka będzie doić konta konsumentów”
ale ściema, Morawiecki by nam takich świństw nie zrobił…