Nieformalny lider Strajku Przedsiębiorców i kandydat na Prezydenta od wielu tygodni był nękany przez funkcjonariuszy. Zatrzymywany był pod pretekstem nielegalnych zgromadzeń. Wywożony złośliwie przez policjantów do podwarszawskich miejscowości. Godzinami przetrzymywany, by wreszcie dostać mandat. Teraz Policja oskarża go o brutalną czynną napaść na policjanta. Czy tworzenie przez Policję wizerunku polskiego Clyde’a Barrowa nie ośmiesza formacji?
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Policja uwzięła się na kandydacie na Prezydenta Polski Pawle Tanajno. Można odnieść wrażenie, że od dłuższego czasu jest on celem prowokacji i ataków funkcjonariuszy, którzy za wszelką cenę chcą doprowadzić do postawienia mu jakichkolwiek zarzutów, skazania i wykluczenia go z możliwości ubiegania się o fotel Prezydenta.
Przedsiębiorcy kolejny raz protestują bo toną od betonowej paratarczy kryzysowej
23 maja o godz. 14:00 na warszawskim placu Defilad pod Pałacem Kultury i Nauki rozpoczął się protest „Strajku Przedsiębiorców”, akcja firmowana przez kandydata na prezydenta Pawła Tanajno. Około setki osób ułożyło krzyż ze zniczy i kwiatów jako symbol ciężaru, który wg organizatorów muszą dźwigać na plecach przedsiębiorcy w czasach pandemii.
Na plac zostały ściągnięte posiłki funkcjonariuszy z całej Polski. Było to głównie spowodowane tym, że Paweł Tanajno ogłosił kilka dni temu, że zgromadzenie ma być na około dziesięć tysięcy uczestników. Minister Kamiński w czwartek i piątek poprzedzający sobotni strajk zapowiadał w mediach, że w obecnie panującej rzeczywistości wszelkie tego rodzaju zgromadzenia sa nielegalne i spotkają się ze stanowczą reakcją Policji. Wcześnie potwierdził, że akceptuje brutalność policjantów i użycie wobec dziennikarzy i protestujących gazu. Minister dał jasno do zrozumienia, że tym razem działania funkcjonariuszy będą jeszcze bardziej agresywne i w pełni akceptowane przez partię rządzącą.
Każdy uczestnik protestu z dnia 23 maja 2020 musiał się więc liczyć, że o ile tydzień wcześniej brutalne zachowanie policjantów i użycie gazu było ekscesem, tak tym razem żaden funkcjonariusz nie będzie się patyczkował z protestującymi. Narracja władzy od początku była jedna – strajkujący narażają życie bliskich na niebezpieczeństwo w związku z ryzykiem zarażenia się Koronawirusem dlatego nie będzie wobec nic żadnej empatii i litości. Swoją groźbę wobec uczestników protestujących policjanci wypełnili z nawiązką.
Polowanie na Tanajno i policyjne kordony miłości
Kiedy część na placu dobiegła końca. Paweł Tanajno ogłosił, że uczestnicy rozchodzą się do domów. Wielokrotne apelował by zachować dwumetrowy dystans i nie prowokować policjantów do przemocy i napaści na uczestników. Policja jednak była obojętna na te wezwania. Pozwolono uczestnikom się rozdzielić na kilka grup, a następnie wobec każdej grupy, w tym również tej, w której był Paweł Tanajno, zaczęto stosować agresywne i standardowe praktyki – grupa szturmowców odziana w mundury przypominające policyjne goniła spacerowiczów. Próbowała ich otoczyć i zastosować swoją sztuczkę z nękaniem protestujących poprzez otoczenie ich kordonem.
Kordon to wyjątkowo podła i nikczemna taktyka pacyfikacji tłumu. Policjanci sprawiają wrażenie osób, które mają uczciwe zamiary, ale w rzeczywistości otaczają kordonem protestujących i uniemożliwiają im rozejście się do domów. Ta taktyka świetnie sprawdziła się podczas protestu w dniu 16 maja 2020. Policjanci otoczyli kordonem grupę protestujących i dziennikarzy, a następnie zgodnie z procedurą wezwali ludzi do rozejścia się pod groźbą użycia środków przymusu bezpośredniego.
Tylko jak uwięzieni w kordonie dziennikarze i protestujący mieli się rozejść? Jakikolwiek nacisk na policjanta oznacza naruszenie jego nietykalności cielesnej. To z kolei daje policjantom prawo by zatrzymać osobę, która w ten sposób dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza na 48 godzin i postawić mu zarzuty. Nikt z protestujących nie zdecydował się na to, zatem nie mogli się rozejść. Policja natomiast wtedy – warto przypomnieć, że jest to działanie nagrodzone i pochwalone przez szefa Policji i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji – użyła gazu na dziennikarzach i protestujących. Powód? Nie rozeszli się do domów mimo grzecznego wezwania do tej czynności przez Policję. Tylko jak mieli się rozejść skoro policjanci uwięzili w kordonie dziennikarzy i uczestników strajku? Nie mieli żadnych możliwości wobec czego policjanci zaatakowali ich gazem.
Spacer kandydata na Prezydenta z dziennikarzami
Ta sama taktyka była stosowana tym razem. Niestety Policja nie umiała sobie poradzić z sytuacją. Paweł Tanajno został sam z grupą kilkunastu dziennikarzy, którzy kręcili każdy jego krok. Nie było przy nim uczestników strajku. Mimo to policjanci zdecydowali się na brutalne odcięcie dziennikarzy i Pawła Tanajno. Przez krótką chwilę kandydat na Prezydenta sprawiał wrażenie, że będzie uciekać i nawoływał do biegu. Policjanci stali się wówczas jeszcze bardziej agresywni i brutalni. Ostatecznie kandydat na Prezydenta przestał biec.
Dziennikarze pytali kandydata na Prezydenta o jego opinię na zachowanie policjantów. Mówił wówczas, że dotychczasowe działanie funkcjonariuszy sprawiło, że on się ich boi. Twierdził, że wśród uczciwych policjantów ukrywa się zorganizowana grupa przestępcza. Nie szczędził też słów dosadnej krytyki wobec rzecznika komendy głównej policji Mariusza Ciarki i zarzucał mu okłamywanie szeroko rozumianej opinii publicznej. Część z tych słów może być oceniona jako znieważenie funkcjonariusza Policji.
Nie będzie zaskoczeniem jak do zarzutu naruszenia nietykalności cielesnej Policja dorzuci jeszcze znieważenie. Wcale też nie jest pewne, że Policja, ze względów politycznych, zdecyduje się zmienić zarzut nietykalności cielesnej na czynną napaść na funkcjonariusza. Wtedy kandydatowi na Prezydenta groziłyby nie 3 lata więzienia, a 10. W końcu 10 brzmi mocniej niż 3, prawda?
Jeżeli tak się rzeczywiście wydarzy to należałoby się zastanowić czy wystawiane przez ostatnie pięć lat zarzuty czynnej napaści na policjantów nie powinny zostać poddane analizie przez Rzecznika Praw Obywatelskich, czy innych organów kontrolujących, w celu zbadania ile takich zarzutów wynikało wprost z materiału dowodowego, a ile ich wyolbrzymiono by móc takie zarzuty postawić.
Trzy kontrowersyjne sytuacje, czy była jeszcze jakaś?
W trakcie tych zdarzeń miały miejsce dwie sytuacje, w których policjanci wpadali na Pawła Tanajno i naruszali jego nietykalność cielesną. Jest to istotne ponieważ nie został on ani zatrzymany, ani o nic go nie oskarżono. Brutalni funkcjonariusze po prostu na niego wpadali i go szarpali. Kandydat na Prezydenta podnosił wtedy ręce do góry w geście poddania się, ale nikt go nie zatrzymał, po prostu policjanci go szarpali i się z nim brutalnie przepychali. Poniższe trzy filmy obrazują te sytuacje.
Ostatecznie Policji udało się otoczyć kordonem Pawła Tanajno, tuzin dziennikarzy, dwie osoby które strajkowały na placu i przypadkowych przechodniów. Nikogo nie wypuszczono z kordonu. Wszystkich uwięziono i pozbawiony ich praw. Dziennikarze legitymujący się funkcjonariuszom byli przez nich lekceważeni i udawali, że nie słyszą, że są to dziennikarze. Gdy dziennikarze, w tym reporter TVN24 chcieli opuścić kordon policjanci im to uniemożliwili.
Polski Clyde bohatersko złapany przez policjantów
Po kilkunastu minutach grupa policjantów brutalnie chwyciła Pawła Tanajno i wyprowadziła go z kordonu. Dziennikarzom nie pozwolono wykonać swojego konstytucyjnego obowiązku relacji zdarzeń i nadal ich więziono. Niedługo potem Policja wydała oświadczenia:
Sama chwila zatrzymania Pawła Tanajno również została nagrana przez dziennikarzy:
“Zrobię ci czynną napaść” jako rutynowa praktyka policjantów
Paweł Tanajno został zatrzymany przez policję za jak to nazwano atak i podnoszenie ręki na funkcjonariusza policji. W tym miejscu należy przypomnieć sobie bulwersującą opinię publiczną scenę z zatrzymania młodej kobiety w Olsztynie. Policjant sprawiając ból kręgosłupa dziewczynie groził jej, że zamiast naruszenia nietykalności cielesnej zrobi jej zarzut czynnej napaści na policjanta i pójdzie ona do więzienia. Dopytywał się wtedy – co szeroko rozumiana opinia publiczna uznała jako grożenie – czy już siedziała. W Olsztynie dziewczyna nie chciała okazać do przeszukania swojego plecaka. Kiedy policjant chwycił plecak ona – co potwierdził rzecznik w swoim oświadczeniu – chwyciła go za rękę i odepchnęła:
Gdy policjant poinformował ją, że dokona kontroli bagażu (plecaka), został gwałtownie chwycony przez nią za rękę i odepchnięty. Kobieta usiłowała wyrwać plecak z rąk policjanta, by uniemożliwić mu zajrzenie do środka – oświadczył rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka
Wtedy policjant z Olsztyna groził jej na nagraniu, że to chwycenie i odepchnięcie przedstawi na komendzie tak, że dziewczyna dopuściła się czynnej napaści na niego. Czynna napaść to znacznie poważniejszy zarzut niż naruszenie nietykalności cielesnej. Nagranie z Olsztyna, a teraz sytuacja z kandydatem na Prezydenta mogą wskazywać, że stawianie zarzutu czynnej napaści jest w wielu przypadkach nieuczciwie wyolbrzymiane. Stawiane są zarzuty napaści w sytuacji, w której taka czynność nie miała miejsca.
Czy to moralne? Czy to etyczne? Czy to uczciwe? Każdy czytelnik sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. Jest to jednak bardzo istotne dla sprawy Pawła Tanajno bo trzeba zrozumieć jak funkcjonariusze potrafią oszukiwać w przedstawianiu swojej wersji zdarzeń.
W tym przypadku mamy do czynienia z Pawłem Tanajno, którego Policja przedstawia jako osobę, która dokonała ataku na policjanta. Jako osobę, która podniosła rękę na funkcjonariusza. Człowieka, który naruszył nietykalność cielesną policjanta. Czy powyższe dwa filmy można ocenić jako atak kandydata na Prezydenta na funkcjonariusza? Trudno obiektywnie to tak ocenić. Z pewnością doszło do sytuacji, w której Paweł Tanajno dotknął policjanta. Wyolbrzymianie tego incydentu do rangi niemalże zamachu na zdrowie i życie funkcjonariusza brzmi równie abstrakcyjnie jak twierdzenie Policji, że senator Jacek Bury sam wszedł do radiowozu i zaczął go okupować. Poniżej przypominamy to oświadczenie oraz samo zdarzenie:
Policja oświadcza o agresji Pawła Tanajno wobec funkcjonariuszy, Rzecznik Praw Obywatelskich zarzuca formacji kłamstwo, a prawnik nazywa metody funkcjonaruszy przestępstem.
Rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji: nadkom. Sylwester Marczak wydał oświadczenie po zatrzymaniu Pawła Tanajno:
Niestety kolejny raz nie zabrakło zachowań nieodpowiednich. Są kolejne zatrzymania, w tym zatrzymanie związane z naruszeniem nietykalności. Zatrzymany został Paweł Tanajno. Nigdy nie będzie przyzwolenia z naszej strony by taką agresje kierować do policjantów działających na służbie
powiedział Sylwester Marczak
Jak powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej nadkom. Sylwester Marczak, Rzecznik Prasowy Komendy Stołecznej Policji, Paweł Tanajno nadal przebywa w areszcie. Miał on szarpać dwóch różnych funkcjonariuszy w dwóch różnych miejscach. Czynności trwają, ale zarzutów jeszcze nie postawiono.
Cały czas przebywa on w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, w jego sprawie czynności prowadzone są w trybie przyspieszonym. Gromadzony jest materiał dowodowy, przesłuchiwani są świadkowie. Na przesłanie materiału do sądu mamy 48 godzin. Skupiamy się na tym, by dowody były wystarczające do tego, by zakończyć to postępowanie po naszej myśli. Nigdy nie będzie przyzwolenia na to, by w policjantów kierowano jakąkolwiek formę agresji w tym fizycznej, jak było w tym przypadku. Potwierdził, że złożono zażalenie na decyzję o zatrzymaniu Tanajno – mówił Marczak
Wojenne, bitewne i agresywne nastawienie funkcjonariuszy zarówno do uczestników strajku, jak i dziennikarzy zdaje się również potwierdzać wypowiedź Marczaka:
Wiedzieliśmy, że to nie będą łatwe działania. Jeżeli ktoś używa sformułowań: “manewry”, “działania hybrydowe”, to zdawaliśmy sobie sprawę, że raczej nie będzie to zgromadzenie pokojowe. Taktykę pozostawiam bez komentarza, naszym zdaniem działania policjantów były prawidłowe, zleżało nam na tym, by uspokoić całą sytuację.
Wbrew wersji wydarzeń do której próbuje opinię publiczną przekonać Policja to prawnicy w sposób dosadny oceniają praktyki, których dopuścili się funkcjonariusze wobec obywateli i dziennikarzy. Roman Giertych, dawniej Minister w Rządzie Prawa i Sprawiedliwości, a od kilku lat sympatyk Platformy Obywatelskiej wprost nazywa działania funkcjonariuszy:
Ponadto to Komenda Stołeczna Policji, którą reprezentuje nadkom. Sylwester Marczak ogłosiła na twitterze, że podczas sobotnich protestów wysłała obserwatorów, którzy byli pełnomocnikami do spraw ochrony praw człowieka komendantów stołecznego i głównego Policji. Jak podkreśliła Policja – współpracują oni z Rzecznikiem Praw Obywatelskich w zakresie prawidłowości praktyk policjantów na sobotnim strajku.
Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich niezwłocznie zabrał głos w tej sprawie i zarzucił Policji przekazywanie szeroko rozumianej opinii publicznej fałszywych i nieprawdziwych informacji. Nie jest to pierwszy raz, kiedy Policji zarzucane jest podawanie w oficjalnych komunikatach nieprawdy:
Absolutnie dementuję. Biuro RPO współpracuje z pełnomocnikami policji ds. praw człowieka na zasadach ogólnych. Jednak wczoraj nie współpracowaliśmy z Policją ani nie obserwowaliśmy wydarzeń. Wręcz przeciwnie – będziemy się domagać od Policji wyjaśnień.
Rozdmuchanie zatrzymania do rangi walki z Pruszkowem lub Wołominem?
Czy jednak nie jest to zbyt histeryczna reakcja Policji? Tym bardziej, że działania formacji od samego początku sprawiały wrażenie z góry zaplanowanej akcji i prowokacji. Wydaje się, że policjanci zamiast dbać o bezpieczeństwo obywateli, ale i siebie samych, przed wirusem sami stworzyli zagrażające życiu i zdrowiu sytuacje. Chaotyczne bieganie funkcjonariuszy, wpadanie na obywateli, kolizje z dziennikarzami – to wszystko nie wygląda na niezgrabność poszczególnych funkcjonariuszy, a raczej na taktycznie zaplanowaną operację by każdego kto w ten sposób “zderzy” się z policjantem móc potem oskarżyć o atak na funkcjonariusza.
Kreowanie kandydata na Prezydenta jako strajkowego męczennika, czy bandyty przed którym drży cała formacja, wydaje się być mocna przesadzona. Paweł Tanajno nie jest agresorem na miarę gangsterów z Pruszkowa czy Wołomina, a Policja tworzy wokół niego wizerunek człowieka, na którego imię policjanci drżą ze strachu. Niektórzy mogą się dziwić, że takie szczucie, prowokacje i brutalne zachowanie ze strony policjantów nie sprowokowały w chwili wielkiego wzburzenia emocjonalnego takich incydentów. Jeśli zarzut ataku na policjanta stawiany jest na podstawie jednego z tych dwóch filmów to trudno w nich dopatrzyć się celowości, zamiaru, czy agresji ze strony Pawła Tanajno. Raczej można się dopatrzyć skutecznie realizowanego planu przez policjantów.
Z całą pewnością Paweł Tanajno nie jest polskim Clyde’em Borrowsem. Paulina Ilnicka z Olsztyna też z całą pewnością nie jest polską Bonnie Parker. A właśne takie wrażenie sprawia w swoim zachowaniu Policja – jakby w Olsztynie zatrzymano Bonnie, a w Warszawie Clyde’a.
Co dalej z Pawłem Tanajno? Zapewne Policja swój teatr doprowadzi do końca, czyli postawią mu zarzuty, aby zmierzył się z nimi przed Sądem. Oby tylko nie okazało się, że policjanci znów zostaną przez niezawisłe sądy skompromitowani tak jak to było z rozdmuchaną do granic absurdu sytuacją z oskarżeniem Władysława Frasyniuka o napaść na policjantów.
Do zatrzymania Pawła Tanajno odniósł się również Krzysztof Woźniak w swoim vlogu na Youtube, w którym porusza on wiele kwestii dotyczących działań funkcjonariuszy wobec osób uczestniczących w strajkach przedsiębiorców. Analiza Woźniaka rzuca ciekawe spojrzenie na tę sytuację i z całą pewnością warto się z nią zapoznać:
10 komentarzy “Paweł Tanajno zatrzymany. Czy został przez Policję pomówiony o atak na policjanta, czy może faktycznie schwytano polskiego Clyde’a?”
Nie dowiemy się jak było, będzie słowo vs słowo… pamiętajmy, że czynną napaścią na funkcjonariusza nie musi być nawet jego uderzenie. No ale jak mowa o BRUTALNEJ to raczej musiało dość do rękoczynów… niestety oceni to prokuratura bo tam sprawa wyląduje. Ten pan i tak nie miał szans na wygranie prezydenckiej pierwszej tury więc niewiele straci.
Na sposoby są sposoby.
Istnieją choroby, które manifestują się wielką wrażliwością na dotyk, nawet delikatny. Jest wielki ból, pojawiają się nawet rany. Jeśli policjant odczuwa przypadkowe potrącenie, otarcie czy popchnięcie jako „naruszenie nietykalności”, to może powinien zostać wysłany na badania?
Myślę, że obrońcy p. Tanajno oraz innych, podobnie oskarżanych, powinni składać takie wnioski.
Pozdrawiam.
Na pisowskie Gestapo (milicje) jest sposób , wszyscy strajkujemy !!!! powtarzam wszyscy !!! nie idziemy do pracy przez 2 tygodnie !!! wybieramy pieniążki z kont !!! Zobaczymy z czego będą gestapo utrzymywać !!
Tanajno moim IDOLEM!!! 😉 Zaliczył już chyba, oprócz PiSu wszystkie opcje polityczne. Jest zakaz zgromadzeń, to się nie gromadzimy – proste. Sorry, ale powinni wszystkich protestujących zapakować na ich koszt do kwarantanny na 14 dni. Jakby nie wiedzieli że uczestnicząc w takich zgromadzeniach stwarzają zagrożenie dla siebie, swoich rodzin i innych ludzi. Nawiasem mówiąc pomoc z “tarczy” otrzymałem już ok. 3 tyg. temu. Pracuję w branży weselnej – czyli najbardziej dotkniętej problemem, ale gdybym nawet nie dostał żadnej pomocy, to nie robiłbym burdy. Są “tłuste i chude” lata. Na wszystkie możliwości trzeba być przygotowanym.
Na 100% nie jesteś przedsiębiorcą, podaj adres wstąpię na kawkę i porozmawiamy jak Ci się wiedzie, jak obroty, zapytamy załogę ile zarobiła w ostatnim czasie. Miej jaja i podaj adres
W kwietniu 2019 zmarło 33 613 ludzi, co stanowiło więcej o 3079 niż w roku obecnym.
Najwięcej zgonów w 2020 r. w marcu i kwietniu na COVID-19 odnotowano w trzech województwach: mazowieckim, śląski i wielkopolskim. Nawet tam jednak w tym samym okresie rok wcześniej zgonów było więcej.
Sytuacja ta świadczyć może o tym, co podkreśla wielu ekspertów, że do ofiar koronawirusa zalicza się osoby, które w istocie zmarły z powodu chorób współistniejących. W związku z tym nie odnotowuje się żadnej nadliczbowej liczby zgonów, bo nawet bez COVID-19 te osoby by umarły.
Brak sekcji zwłok, szybka kremacja lub pochówek, sprawiają, że trudno jest mówić o obiektywnej liczbie ofiar śmiertelnych koronawirusa. Oficjalnie zmarło z powodu koronawirusa 893 Polaków.
Jak tak dalej pójdzie to i ty niedługo nie będziesz miał co jeść. Nawet jak pracujesz w budżetówce 🤣 Nie ma firm to nie ma pracy nie ma kasy nie ma wpływów ZUS, podatków = nie ma 500+, emerytur, wypłat dla budżetówki, nie ma nic zostaje tylko szczaw i mirabelki 🤣
I dobrze. Policja powinna postępować tak jak we Francji a nie obchodzą się jak z jajkami. Niby nie mają co jeść a na przeróżne transparenty kasę była!!
Na 100% nie jesteś przedsiębiorcą, podaj adres wstąpię na kawkę i porozmawiamy jak Ci się wiedzie, jak obroty, zapytamy załogę ile zarobiła w ostatnim czasie. Miej jaja i podaj adres
A protest żółtych kamizelek obserwowałeś?
Przestań żyć w świecie iluzji