Wraca sprawa byłego lidera Nowoczesnej w Przemyślu, który we wpisach na twitterze nawoływał do eksterminacji “kaczego chuja”. Ponieważ w tej sprawie uznano, że “kaczy chuj” musi oznaczać Jarosława Kaczyńskiego to uruchomiona została aparatura państwowa, której ochronie nie podlega żaden inny obywatel. Europoseł PiS Dominik Tarczyński zapowiedział w rozmowie z portalem tvp.info, że w związku z nienawistnymi wpisami Kurosza złoży zawiadomienie do prokuratury.
O co chodzi?
Mężczyzna opublikował na portalu twitter kilka wpisów. Poniżej przedstawiamy je w całości:
– To nawoływanie do morderstwa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, do gazowania senatorów PiS. Takie postawy będą piętnowane, on musi ponieść za to odpowiedzialność. To jest mowa nazistów, to skandal – wskazał wtedy Tarczyński.
O tym, że mężczyzna został zatrzymany i jest przewożony do prokuratury w Rzeszowie poinformował Minister Maciej Wąsik za pośrednictwem swojego twittera:
Dziś ten pan został przez @PolskaPolicja zatrzymany o 7 rano. Jedzie do prokuratury w Rzeszowie. Usłyszy zarzuty https://t.co/PDnk6rlHuH
— Maciej Wąsik 🇵🇱 (@WasikMaciej) May 11, 2020
Dzisiaj w sprawie zapadł wyrok. Wiemy już jaką karę poniósł mężczyzna za nawoływanie do zabójstwa
Jak podaje portal tvp.info Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamila K. i wymierzył mu karę trzech miesięcy ograniczenia wolności „polegającą na potrąceniu 10 procent wynagrodzenia za pracę w stosunku miesięcznym na rzecz Stowarzyszenia Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego”.
Były lider partii Nowoczesna w Przemyślu został również zobowiązany do przeproszenia pokrzywdzonego w formie listownej.
Przypomnijmy, że mężczyzna po wpisach na twitterze został zatrzymany przez Policję. Nad ranem. Postawiono mu zarzuty za które miało mu grozić pięć lat więzienia. Nie przyznał się do nawoływania do zabójstwa, ale przyznał się do gróźb bezprawnych.
Zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji i obowiązek stawiennictwa na policji dwa razy w tygodniu. Ponadto zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 5 tys. zł.
Ostatecznie były polityk Nowoczesnej, który nawoływał do zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego został skazany przez Sąd na przekazanie 30% swojej pensji (rozłożone na trzy miesięczne raty po 10%) na cel społeczny oraz do przeproszenia na piśmie pokrzywdzonego.
Więcej o sprawie pisaliśmy w poniższym artykule:
2 komentarzy “Nawoływał do zabójstwa Kaczyńskiego. Wyrok Sądu: 30% pensji na cele społeczne i przeprosiny na piśmie.”
prawo bierze w ochronę sprawcę działającego pod wpływem swej indolencji. W danym razie nie było groźby, bo nie wywołała ona leku, sprawca działal w sposób motywowany brakiem rozsądku.. Wiadomo bowiem w całej RP o szczególnych walorach prezesa PIS-u wobec którego pozostali nasi ziomkowie to tylko zakazane mordy. Sprawca nie był świadomy tak szczególnych przymiotów Prezesa PIS, co powinno mieć wpływ na orzekanie o karze, a nawet o winie.
Czego mozna sie spodziewac po kaczych chujach 😂 Tarczyński to łeb , nie obrazajac kiełbasek