Czas Finansów miał rację. Giertych pozywa funkcjonariusza by płacił z prywatnego majątku
Gdy CzasFinansow.pl kilka tygodni temu opublikował artykuł, w którym wskazaliśmy, że można pozywać za naruszenie dóbr osobistych funkcjonariuszy publicznych, aby w razie zasądzenia przez Sąd kwot płacili oni z prywatnych majątków to w internecie wybuchła wrzawa.
Wielu myliło kwestię odpowiedzialności funkcjonariusza, która scedowana jest na Skarb Państwa z powództwem o naruszenie dóbr osobistych. My właśnie pisaliśmy o tej drugiej możliwości. Jak się okazuje mieliśmy rację.
Jak funkcjonariusz przegra w sądzie to będzie płacić z prywatnego majątku
Pierwszy znany pozew tego rodzaju złożył Roman Giertych przeciwko prokuratorowi, który zdaniem mecenasa pomówił go i naruszył jego dobra osobiste. Sprawa trafiła do Sądu i jak Roman Giertych wygra to prokurator będzie zobowiązany wyrokiem do zapłaty z prywatnego majątku, niezależnie od współwiny Skarbu Państwa.
Jak podaje Gazeta Wyborcza adwokat Krzysztof Pawlak, pełnomocnik Giertycha, nie ukrywa, że zadośćuczynienie ma nie tylko naprawić krzywdy wyrządzone jego klientowi. Celem jest także odwet.
“O satysfakcji można mówić, gdy wysokość zasądzonego zadośćuczynienia będzie dla sprawcy odczuwalną sankcją finansową” – przekonuje Pawlak w sądowym pozwie, do którego dotarliśmy. Dodaje też, że ma to być przestroga dla innych prokuratorów.
Sprawcą, który naruszył dobre imię Romana Giertycha, ma być Jacek Motawski. To szef Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, która kilka miesięcy temu zaczęła polowanie na Giertycha. Znany adwokat nie pozwał jednak instytucji, jaką jest prokuratura, lecz Jacka Motawskiego jako osobę fizyczną.
“Ponosi on odpowiedzialność niezależnie od Skarbu Państwa” – tłumaczy w pozwie mec. Pawlak.
Wyborcza dodaje, że w swoim pozwie Giertych skupia się na konferencji prasowej z połowy października. Odbyła się w siedzibie poznańskiej prokuratury dwa dni po jego zatrzymaniu. Trwała tylko kilka minut, bo dziennikarzom nie pozwolono zadawać pytań. Szef prokuratury Jacek Motawski wygłosił jedynie krótkie oświadczenie, które potem media zrelacjonowały. Zdaniem prawnika przypisanie Giertychowi bez wyroku sądu odpowiedzialności za wyprowadzanie pieniędzy z Polnordu jest naruszeniem jego dobrego imienia, szczególnie ważnego w przypadku adwokata.
“Celem wypowiedzi było oczernienie Romana Giertycha w opinii publicznej i przedstawienie go jako przestępcy i oszusta” – podkreśla mec. Pawlak.
Przyznaje, że Giertych jest osobą publiczną (w przeszłości był wicepremierem), zaś wolność wyrażania opinii na temat takich osób jest szersza. Osoby publiczne muszą liczyć się z krytyką i ją tolerować. “Jednakże sam fakt, że Roman Giertych jest osobą publiczną, nie uprawnia kogokolwiek do formułowania informacji nieprawdziwych, szkalujących” – zauważa mec. Pawlak.
W pozwie wyjaśnia też, że Roman Giertych nie widzi możliwości polubownego zakończenia sporu z prokuratorem Motawskim. Dlatego nawet nie proponował mu żadnej ugody. Giertych zażądał od szefa poznańskiej prokuratury opublikowania szeregu przeprosin, m.in. na portalach internetowych TVN24, TVP Info czy Radia Maryja, ale także na pierwszych stronach “Gazety Wyborczej”, “Gazety Polskiej Codziennie” i tygodnika “Sieci”.
50 tysięcy za naruszenie dóbr osobistych i kilkaset tysięcy złotych za przeprosiny w mediach. Z prywatnego majątku w razie przegranego procesu
Oprócz wyżej wskazanych przeprosin prokurator miałby do zapłaty z prywatnego majątku 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych Romana Giertycha. Jeśli Sąd zasądzi taką kwotę oraz przeprosiny to należy pamiętać, że prokurator z prywatnego majątku będzie musiał wykupić miejsce reklamowe w wyżej wskazanych mediach, aby te przeprosiny tam opublikować. Może to kosztować ponad kilkaset tysięcy złotych.
Gazeta Wyborcza próbowała uzyskać komentarz w tej sprawie od pozwanego prokuratora. W imieniu Motawskiego odpisała im rzeczniczka prokuratury Anna Marszałek:
“Pan prokurator regionalny Jacek Motawski nie będzie odnosił się do zarzutów podniesionych przez pana Romana G., jak również przedstawiał swojego stanowiska w powyższej sprawie za pośrednictwem mediów”.
To powództwo jest pierwszym głośnym i medialnym procesem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych wobec funkcjonariusza publicznego, które nie jest skierowane wobec Skarbu Państwa a wobec osoby fizycznej.
W naszym artykule pisaliśmy, że pokrzywdzeni przez policjantów, którzy wygrają w sądach mogą pozywać funkcjonariuszy za naruszenie dóbr osobistych. Sprawa Romana Giertych jest nieco inna, ale też opiera się na wyrokach Sądów, które orzekały, że działania wobec niego były bezprawne. Zachodzą zatem analogie.
Artykuł o możliwości pozwania funkcjonariusza za naruszenie dóbr osobistych by w razie wygranego wyroku płacił z prywatnego majątku dostępny jest tutaj:
Będziemy do sprawy wracać!
CZAD!
KOCHAM!
DOBRE!
SZOK!
NUDY!
LIPA!