Nie cichnie wrzawa po bulwersującym wyroku Sędziego Sądu Apelacyjnego Krzysztofa Eichstaedta, który obniżył wymierzoną wcześniej karę 25 lat więzienia za zgwałcenie i śmiertelne pobicie trzyletniego dziecka. Sędzia złagodził karę z 25 na 15 lat. Minister Sprawiedliwości nazwał wyrok skandalem, zapowiedział kasację wyroku oraz zasugerował, że czas by podawać nazwiska sędziów, aby ponosili oni odpowiedzialność.
Wyrok dotyczy sprawy gwałtu i śmiertelnego pobiacia trzyletniego dziecko. W 2019 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Steve’a V. na 25 lat więzienia za ten czyn. Obie strony złożyły apelację. Prokuratura nie zgodziła się z przyjętą przez Sąd kwalifikacją czynu i wymierzenia 25 lat więzienia, podczas gdy domagała się dożywocia. Prokuratura wskazała, że czyn, którego dopuścił się sprawca powinien być uznany jako zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Obrońcy natomiast wnioskowali o uniewinnienie 28-letniego oskarżonego. Sędzia Krzysztof Eichstaedt uznał, że wyrok był zbyt surowo i zaniżył go z 25 na 15 lat oraz nakazał zapłatę 100 tys. zł zadośćuczynienia dla matki zamordowanego dziecka.
Sąd Apelacyjny nie ma najmniejszych wątpliwości, co do sprawstwa oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu, jednakże uznaliśmy, że kara 25 lat pozbawienia wolności podobnie, jak i kara dożywotniego pozbawienia wolności, jest karą szczególną. Przestępstwo, jakiego dopuścił się oskarżony zasługuje na bardzo duże potępienie, ale można sobie wyobrazić przestępstwo popełnione w sposób o wiele bardziej brutalnych i dla takich przestępstw zastrzeżone są kary szczególne – uzasadniał wyrok Sędzia Krzysztof Eichstaedt
Na wyrok zareagował Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro:
To jest szokujące. Ten wyrok jest skandaliczny. Czas na to, by podawać nazwiska sędziów, niech oni biorą odpowiedzialność. (…) – Mamy do czynienia z takim zachowaniem wśród sędziów, które zupełnie odbiega od elementarnej wrażliwości, społecznego poczucia ogromnej większości Polaków
Kwestia odpowiedzialności poszczególnych Sędziów za wyroki jest rozmywana i ukrywana za majestatem Sądu. Mimo, że każdy Sędzia wydaje wyrok w ramach własnej niezawisłości to ostatecznie każdy wydany wyrok przyjęło się, że wydał Sąd, który jest pracodawcą danego człowieka, wydającego wyrok. W ten sposób rozmywa się odpowiedzialność za wyroki i wszelka krytyka, czy społeczne zbulwersowanie ukierunkowane jest na dany Sąd, a nie na Sędziego, który ten wyrok wydał w ramach własnej niezawisłości. Nawet kiedy ktoś do Prezesa Sądu wyśle swoje niezadowolenie na dany wyrok danego Sędziego to Sąd wtedy sam odpisuje, że nie ma żadnego wpływu na wyroki, które poszczególni Sędziowie wydają w ramach władnej niezawisłości. Dotychczas panujące wśród społeczeństwa przekonanie, że odpowiedzialność za dany wyrok ponosi Sąd, a nie Sędzia, jest więc systemowo złym rozwiązaniem.
Trudno nie przyznać racji Ministrowi Sprawiedliwości, gdyż to właśnie poszczególni Sędziowie powinni ponosić społeczną i moralną odpowiedzialność za wydane wyroki i ich uzasadnienia. To zjawisko jest jednak szersze niż wskazuje Minister Sprawiedliwości ponieważ dotyczy wszelkich instytucji Skarbu Państwa, czy po prostu urzędników, albo pracowników danej struktury jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Urząd Skarbowy, Policja, czy Prokuratura. Wskazywanie personalne osoby, która pod danym wyrokiem, albo decyzją, czy pismem urzędowym się podpisała powinno być powodem dla którego to nie pracodawcę danego człowieka społeczeństwo winno obwiniać za skandaliczne decyzje czy błędy, a właśnie tę konkretną osobę, która się podpisała imieniem i nazwiskiem. To bardzo zdrowe podejście, które jak dotąd w Polsce nie jest zbyt popularne.
Obywatele zamiast mieć uzasadnione pretensje do osoby, wydającej daną decyzję lub wyrok, obwiniają instytucję, przez co odpowiedzialność się rozmywa, zaś autor kontrowersyjnych decyzji nie odczuwa żadnych nieprzyjemności związanych ze swoją działalnością służbową.
1 komentarz “ZIOBRO: Czas podawać nazwiska sędziów”
Rzadko się zgadzam z ziobratym , ale tu jak najbardziej , trzeba zrobić porządek z tą patologią sądowniczą !