czwartek 28 marca 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

MOBBING: Czy Sąd stanął po stronie mobberów – nazywanie pracownika niedorobioną małpą obiektywnie nie poniża i nie zniesławia

2620 odsłon

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

Sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu Krzysztof Głowacki wydał przełomowy wyrok o sygn. akt IV Kz 525/21. Prawomocnie osądził, że nazywanie pracowników niedorobionymi małpami obiektywnie nie poniża, ani nie pomawia i nie zniesławia.

Wyrok z pewnością stanie się wyznacznikiem zasad dobrych praktyk i nowych powszechnie oczekiwanych zachowań społecznych, gdyż żaden pracownik żadnej firmy prawomocnie i obiektywnie dzięki temu Sędziemu nie można czuć się poniżony, czy pomówiony jeśli ktoś nazwie go niedorobioną małpą.

Zaznaczamy, że sprawa dotyczyła firmy, w której nie była zatrudniona inna osoba niż z tzw. białej rasy. Możliwe, że jeśli takie określenie dotyczyłoby pracownika o odmiennym kolorze skóry to Sędzia Krzysztof Głowacki uznałby to za poniżenie, ale pewności mieć nie można.

Sprawa dotyczyła określenia wobec pracownika “niedorobiona małpa”.

Pomówiony złożył akt oskarżenia o przestępstwo pomówienia i zniesławienia takim określeniem. Jest to czyn opisany w art. 212 kodeksu karnego. Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia V Wydziału Karnego, a konkretnie Sędzia Magdalena Gabriel, umorzyła postępowanie uznając, że nazwanie pracownika niedorobioną małpą nie stanowi czynu zabronionego i nie jest ani pomówieniem, ani zniesławieniem.

Z tą oceną nie zgodził się oskarżyciel prywatny i odwołał się do Sądu Okręgowego IV Wydziału Karno-Odwoławczego. Jak poinformował nas czytelnik był pewny, że w obiektywny sposób Sąd Okręgowy przyzna mu rację, że nazwanie pracownika niedorobioną małpą jest czynem zabronionym.

Zdziwił się bardzo, gdy zapoznał się z uzasadnieniem Sędziego Krzysztofa Głowackiego. Wzburzony czytelnik uznając, że wymaga tego ważny interes społeczny zgłosił się do naszej redakcji z prośbą o interwencję społeczną. Niniejszym realizując misję ważnego interesu społecznego przekazujemy opinii publicznej tę bulwersującą sprawę.

“Niedorobiona małpa” obiektywnie nie zniesławia

Osoby zatrudnione w firmach często skarżą się, że ich przełożeni stosują wobec nich mobbing, a to ma się przejawiać krzykami, czy wyzwiskami. Okazuje się, że nazwanie pracownika niedorobioną małpą obiektywnie nie stanowi czynu zabronionego, gdyż jest to dozwolona krytyka, a pracownik jeśli wykonuje jakąś pracę to zdaniem Sędziego Krzysztofa Głowackiego musi się liczyć z taką krytyką.

Jak uzasadnia Sędzia Sądu Okręgowego Krzysztof Głowacki:

“Analiza przedmiotowego maila oskarżonego, w kontekście całokształtu okoliczności faktycznych sprawy, doprowadziła Sąd I instancji do trafnego wniosku o braku działania oskarżonego w celu zdyskredytowania oskarżyciela i doprowadzenia go do utraty wobec niego zaufania, niezbędnego do prawidłowego wykonywania obowiązków pracowniczych w tym wypadku obowiązków dydaktycznych, poniżenia go w opinii publicznej.

Kontrola odwoławcza zaskarżonego orzeczenia nie wykazała, by Sąd Rejonowy procedując w sprawie, dopuścił się obrazy przepisów postępowania, w tym także tych, o których mowa w zażaleniu, bądź popełnił inne uchybienia takiego rodzaju, że dyskwalifikowałyby one trafność zaskarżonego rozstrzygnięcia”

Sędzia Krzysztof Głowacki przypomina w prawomocnym uzasadnieniu:

Przypomnieć należy, że przestępstwo zniesławienia polega na pomawianiu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub działalności.

Przedmiotem tego przestępstwa jest zatem cześć określonego podmiotu – w niniejszej sprawie cześć człowieka.

Aby uznać, że doszło do przestępstwa zniesławienia należy wykazać, że treść pomówienia mogła dany podmiot poniżyć lub pozbawić zaufania ze strony innych osób.

i dodaje

Zauważyć przy tym trzeba, że zniesławienie z art.212§1 kk. jest przestępstwem umyślnym, które popełnić można zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym, tzn. gdy stawiający zarzut przewiduje możliwość poniżenia lub podważenia dobrego imienia innej osoby i się z tym godzi.

Tymczasem analiza treści przedmiotowego wpisu oskarżonego prowadzi do oczywistego wniosku, że wyraził on jedynie swoją subiektywną opinię dotyczącą postępowania oskarżyciela prywatnego.

Słusznie więc wskazał Sąd I instancji, iż mail skierowany przez n/n oskarżonego nie zawiera ustawowych znamion występku określonego w art.212 kk.

Konkludując Sędzia Krzysztof Głowacki prawomocnie osądza:

Celem krytyki, zastosowanej przez oskarżonego było wyłącznie wyrażenie własnej opinii, nie zaś poniżenie oskarżyciela prywatnego w opinii publicznej, a tylko wtedy można mówić o zniesławieniu, czy znieważeniu.

Reasumując, oskarżyciel prywatny nie może oczekiwać objęcia ochroną prawno-karną ze względu na negatywną – w jego ocenie – treścią skierowanego na jego adres mailowy treści krytycznych. Z pewnością musiał liczyć się z możliwością subiektywnego wyrażania opinii przez osoby.

Uzasadnienie moralnie naganne. Prowokuje do wyzwania pracowników od niedorobionych małp za zgodą Sędziego Krzysztofa Głowackiego

Trudno jest nie oprzeć się wrażeniu, że to postanowienie Sędziego Sądu Okręgowego Krzysztofa Głowackiego jest szkodliwe społecznie i krzywdzące dla interesu publicznego. Oto bowiem każdy od teraz może nazywać pracowników “niedorobionymi małpami” i bronić się później, że w imieniu Rzeczpospolitej tak osądził Sędzia Krzysztof Głowacki. Osoby oskarżane o mobbing będą mogły się powoływać na to uzasadnienie.

Z pewnością to uzasadnienie przyczynić się może do rozsiewania hejtu przez hejterów, a także do legalnego określania pracowników dowolnej firmy, a przypomnieć należy, że Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia czy Sąd Okręgowy to również są “firmy zatrudniające pracowników”, niedorobionymi małpami.

Dlaczego pracownicy firm muszą obiektywnie godzić się, że nikt ich nie pomawia i nie zniesławia nazywając ich niedorobionymi małpami?

Jak to może wynikać z uzasadnienia Sędziego Krzysztofa Głowackiego – ten kto wykonuje obowiązki służbowe musi się liczyć z taką krytyką swojej pracy oraz subiektywnym wyrażaniem opinii. Co oczywiście dotyczy również Sędziego, który wydając takie uzasadnienie musiał się liczyć z krytyką i subiektywnym wyrażaniem opinii na swój temat.

Złośliwi mogliby zapytać pracowników Sądu, w którym orzeka Sędzia Krzysztof Głowacki, czy czują się niedorobionymi małpami? Jednak ze względu na szacunek do pracowników Sądu my tego nie zrobimy, gdyż powstrzymuje nas kultura osobista.

Zdjęcie: PAP

Co sądzisz na ten temat?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

1 komentarz “MOBBING: Czy Sąd stanął po stronie mobberów – nazywanie pracownika niedorobioną małpą obiektywnie nie poniża i nie zniesławia”

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Sędzia Joanna Żelazny: apelacja Józefa Piniora zakończona częściowym sukcesem

Sędzia Marcin Sosiński: Życie ludzkie wyceniam na 50zł!

Proces Zbigniewa Stonogi o 186 znieważeń – potwierdziły się plotki o odmowie dostępu do adwokata: rozprawa odroczona

Stawki adwokackie w 2023

Koszty zastępstwa procesowego w 2023 roku

Siewcy hejtu – Sędzia Anna Stawikowska: odpierdol się i wyzywanie od idiotów i gnojów nie narusza dóbr osobistych firmy, a pracownik sam sobie winny, że jest wyzywany.

Koszty radcy prawnego w sprawach cywilnych w 2023

Siewcy hejtu: Sędzia Krzysztof Głowacki – nazwanie niedorobioną małpą nie jest pomówieniem, ani zniesławieniem.

Siewcy hejtu – Sędzia Anna Martyniec: Starszy mężczyzna ma prawo wyzywać młodszą kobietę od kur…

Poprzednie
Następne

22.2K odsłon

Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał

Sędzią, szczególnie w czasach neosędziów, może zostać każdy, nawet największy osiedlowy głupek. Głupkiem może tez być Sędzia, którego kandydaturę Prezydentowi przedstawiła jeszcze KRS, a nie obecna neo-KRS. Wystarczy, że Sędzia jest leniwy i bezmyślnie stosuje zasadę zaufania publicznego. Pewien przeciętny, niezbyt rozgarnięty, inny głupek, podszywał się trzy lata w sądach za adwokata, a żaden zrobiony w ciula Sędzia nie wpadł na pomysł, aby sprawdzić czy podający się za prawnika człowiek w rzeczywistości nim jest. Ta historia pokazuje dobitnie jak bezmyślnie postępują sędziowie.

Jastrzębscy policjanci odnaleźli i zatrzymali mężczyznę, który przez trzy lata oszukiwał firmy i osoby prywatne, podając się za adwokata. Ten sprytny oszust, 50-letni jastrzębianin, nie tylko przedstawiał się jako prawnik, ale również zdobył dostęp do egzaminu adwokackiego na podstawie podrobionego dyplomu Szkoły Wyższej. W ten sposób mógł prowadzić sprawy z zakresu prawa karnego, cywilnego, gospodarczego i nieletnich.

Zatrzymany mężczyzna oferował porady prawne oraz możliwość reprezentowania klientów przed organami ścigania, sądami powszechnymi i innymi organami państwowymi. “Jego działania były planowane i celowe, wykorzystywał zaufanie swoich klientów, wprowadzając ich w błąd” – powiedział jeden z policjantów zaangażowanych w śledztwo.

Śledczy ustalili, że mężczyzna był w pełni świadomy braku wymaganych uprawnień adwokackich, a mimo to oferował płatne usługi prawne. W 2016 roku przedstawił notariuszowi podrobiony dyplom, oszukując go co do autentyczności dokumentu i uzyskując uwierzytelnienie jego oryginalności.

W 2017 i 2018 roku, fałszywy adwokat usiłował wprowadzić w błąd członków Okręgowej Izby Adwokackiej, przedstawiając poświadczenie notarialne podrobionego wcześniej dyplomu, by zdobyć dostęp do egzaminu adwokackiego. Pomimo tego, nie udało mu się zdać egzaminu. Jednak w 2019 roku, korzystając z podrobionych dokumentów, zdobył wpis na listę adwokatów prowadzoną przez Izbę Adwokacką.

Oszust miał pełne pole do działania, “występował przed sądem, jako pełnomocnik, podając się za adwokata. Prowadził sprawy karne, cywilne, majątkowe, gospodarcze, materialne, jak i spraw wobec osób nieletnich.” – wyjaśnił śledczy.

Wreszcie, 23 maja 2023 roku, mężczyzna został zatrzymany przez jastrzębską policję. Zostały mu postawione łącznie cztery zarzuty, w tym podanie się za adwokata, korzystanie z podrobionych dokumentów, oszustwo i nielegalne oferowanie usług prawnych. Został objęty policyjnym dozorem, nałożono na niego poręczenie majątkowe, a także zakaz opuszczania kraju.

Ta historia to przestroga dla nas wszystkich, pokazując jak ważne jest sprawdzenie uprawnień i wiarygodności osób, które oferują usługi profesjonalne. Oszustwo na taką skalę, w jednym z najbardziej poważanych zawodów, podważa zaufanie publiczne i naraża niewinnych na ryzyko.

6 komentarzy “Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał”

  1. Gosc po zawodowce zdal egzamin adwokacki… Nie to “nasz” wyksztalcony prezydent ktory nie zdal tego egzaminu 🤪🤣🤣🤣

  2. Równie idiotycznego artykułu nie przeczytałem od wielu miesięcy. Mowa jest o nieogarniętych sędziach ale prawdziwym nieogarem jest autor artykułu. Jak sędzia miał sprawdzić “adwokata”, skoro został wpisany na listę przez ORA? Sprawdzał i był na liście. Poducz się trochę a potem zabieraj za pisanie. Jeżeli kogoś “adwokat” oszukał to ORA a nie żadnego sędziego.

    1. CzasFinansów.pl

      Robert Kulesza nie jest mile widziane w Naczelnych Radach Adwokackich aby adwokat skarzyl sie na adwokata. Tala niepisana zasada ze sie nie ruszaja wzajemnie

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły