Media dotarły do nowych wiadomości w sprawie śmierci Magdaleny Żuk w 2017 roku. Sprawa do dzisiaj nie jest wyjaśniona.
Jak przypomina Gazeta Wrocławska Magdalena Żuk poleciała do egipskiego kurortu Marsa Alam 25 kwietnia 2017 roku. Pierwotnie miała to być wycieczka niespodzianka dla jej chłopaka. Jednak, gdy okazało się, że mężczyzna miał problemy z paszportem, Magdalena pojechała tam sama. W ostatniej rozmowie telefonicznej Magdalena Żuk prosiła swojego chłopaka, by zabrał ją z Egiptu jak najszybciej do Polski. Na nagraniu, które trafiło do sieci widać było, że kobieta była bardzo przestraszona i roztrzęsiona, cały czas płakała. Nie wiadomo jednak, co spowodowało taki stan.
Chłopak 27-latki porozumiał się więc z touroperatorem i polskim przedstawicielstwem dyplomatycznym w Kairze. Wówczas zaplanowano wcześniejszy powrót kobiety do kraju, jednak z powodu pogarszającego się stanu jej zdrowia, Magdaleny Żuk nie wpuszczono na pokład samolotu, a zamiast tego przewieziono do miejscowego szpitala. Tam doszło do tragedii.
Według oficjalnej wersji Magdalena Żuk miała wyskoczyć z pierwszego piętra szpitala. Potem została przetransportowana do kolejnej placówki medycznej, tym razem w Hurghadzie, gdzie 30 kwietnia 2017 roku zmarła w wyniku doznanych obrażeń. Rodzina zmarłej nie wierzyła jednak, że kobieta popełniła samobójstwo.
Ostatnie informacje od śledczych pochodziły z grudnia ubiegłego roku. Wówczas Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, przekazał PAP, że w ramach międzynarodowej pomocy prawnej strona polska wystąpiła do egipskiej o ilościowe wyniki badań toksykologicznych.
– W odpowiedzi na nasz wniosek otrzymaliśmy kolejne dokumenty, które są tłumaczone. Trudno odnieść się do ich treści, będziemy mogli zrobić to dopiero po przetłumaczeniu – powiedział prokurator. – Otrzymaliśmy już dokumentację zawierającą m.in. wyniki badań toksykologicznych, ale te były jakościowe, a więc dotyczyły wyłącznie rodzajów substancji wykrytych w ciele zmarłej kobiety – dodawał w grudniu ub. r.
– Śledztwo wciąż jest w toku, prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś, a prokuratura podejmuje wszelkie możliwe wysiłki, aby precyzyjnie ustalić okoliczności śmierci pokrzywdzonej. Do wydania kompleksowej opinii toksykologicznej i zakończenia postępowania niezbędne jest jeszcze uzyskanie dodatkowych materiałów ze strony egipskiej – wyjawił w rozmowie z portalem i.pl Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Co z dokumentami, o których rzecznik wspominał w grudniu? – Po ich przetłumaczeniu okazało się, że nie zawierają wszystkich informacji o jakie zwróciła się polska prokuratura we wniosku o pomoc prawną. Wobec tego niezbędne było skierowanie kolejnego wniosku m.in. o przesłuchanie biegłych, którzy przeprowadzili badania toksykologiczne pokrzywdzonej. Bez tej wiedzy, polscy biegli nie mogą bowiem wystawić opinii, która być może zakończy już śledztwo – zdradził i.pl Tomasz Czułowski.
Jakich szczegółów potrzebują nasi śledczy, a których wciąż nie uzyskali od strony egipskiej? Tego prokurator, dla dobra sprawy, nie mógł nam ujawnić. – Gdy uzyskamy materiały, to zostaną one niezwłocznie przekazane biegłym z zakresu toksykologii powołanym przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze, którzy wydadzą kompleksową opinię w tej sprawie – zakończył.
Źródło: Gazeta Wrocławska
4 komentarzy “Sprawa śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. Są nowe ustalenia!”
Innego tematu nie macie przykre ze tak sie skonczylo i tyle ale jak sie jedzie na sex saxy to tezeba sie z tym liczyc
Innego tematu nie macie przykre ze tak sie skonczylo i tyle ale jak sie jedzie na sex saxy to tezeba sie z tym liczyc
Innego tematu nie macie przykre ze tak sie skonczylo i tyle ale jak sie jedzie na sex saxy to tezeba sie z tym liczyc
Ktoś do tej śmierci przyłożył rękę,jestem tego pewna ale nie mam zaufania do naszych służb.