czwartek 18 kwietnia 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Poborca skarbowy 8 dnia od wystawianie mandatu zabierze pieniądze z konta. Bez czekania na odwołanie w Sądzie. PiS majstruje przy mandatach. Nie będzie można go nie przyjąć.

23.7K odsłon
4K

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

Poselski projekt rezygnacji z możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego na rzecz możliwości jego zaskarżenia do Sądu prawdopodobnie zostanie przegłosowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu. PiS chce wprowadzić tzw. “domniemanie winy”, czyli policjant wystawi mandat i nie będzie miało znaczenia, czy się go przyjmuje, czy nie.

To obywatel będzie musiał w terminie 7 dni od wystawienia mandatu złożyć do Sądu odwołanie, inaczej staje się on prawomocny. Poborca skarbowy już 8 dnia może wszcząć egzekucję z konta bankowego ukaranego.

Prawdopodobnie egzekucja z konta ukaranego odbędzie się bez czekania na prawomocność wyroku będącego następstwem złożonego odwołania. Jak obywatel za rok wygra w sądzie to wtedy skarb państwa powinien zabraną kwotę oddać.

W wyjaśnieniach do projektu możemy przeczytać:

“Propozycje zawarte w projekcie odnoszą się do dwóch zasadniczych kwestii: nakładania kar wolnościowych za wykroczenia przez referendarzy sądowych oraz zaskarżania mandatów karnych”

W odniesieniu do tej drugiej kwestii – mandatów karnych – autorzy projektu zaznaczyli, że “w konsekwencji proponowanych regulacji, w szczególności przerzucenia ciężaru procesowego zaskarżenia mandatu na ukaranego, należałoby się spodziewać znacznego zmniejszenia wpływu spraw o wykroczenia do sądu”. “Ponadto proponowane postępowanie odciążyłoby funkcjonariuszy od składania dużej liczby wniosków o ukaranie, na rzecz przekazania do sądu materiałów sprawy”

W obowiązujących na dzisiaj przepisach jeśli obywatel odmawia przyjęcia mandatu to policjant kieruje do sądu wniosek o ukaranie. To sąd rozstrzyga czy doszło do wykroczenia. Być może policjant złamał prawo wydając bezprawny, albo na podstawie niekonstytucyjnego rozporządzenia, mandat? Sąd mógł to rozstrzygać, a do czasu prawomocności wyroku ewentualnie zasądzona kwota nie podlegała egzekucji.

Teraz ma się to zmienić. Nie tylko nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu, ale to na obywatela PiS chce zrzucić obowiązek udowodnienia, że jest niewinny. Jeśli w ciągu 7 dni kalendarzowych od dnia wystawienia mandatu obywatel nie złoży w sądzie odwołania lub nie nada go pocztą to mandat staje się prawomocny 8 dnia od daty jego wystawienia.

Można domniemywać, że celem tej zmiany może być – podobnie jak w przypadku kar finansowych nakładanych przez sanepid za złamanie obostrzeń – przyspieszona ścieżka egzekucji kwot z kont bankowych ukaranych.

O co chodzi?

8 dnia od wystawienia mandatu poborca skarbowy może już zrobić elektroniczne zajęcie rachunków bankowych ukaranego i kwotę mandatu po prostu zabrać z konta. Umożliwiają to przepisy, które Zjednoczona Prawica wprowadziła. Poborcy nie muszą wysyłać zajęć do banków pocztą tylko robią to elektronicznie. Prawdopodobnie ta praktyka będzie stosowana nawet wtedy, gdy obywatel złoży odwołanie.

Po co czekać kilka miesięcy skoro można pieniądze zabrać po tygodniu?

Procesy w sądach karnych trwają wiele miesięcy, może nawet rok, a pieniądze zostać mogą zabrane już po tygodniu. Jak ostatecznie się wygra to skarb państwa odda, ale bez odsetek. I to prawdopodobnie po wielu wcześniejszych wezwaniach.

Warunkiem formalnym odwołania byłoby wskazanie, czy ukarany zaskarża mandat co do winy, czy co do kary. Nadto odwołanie powinno wskazywać wszystkie znane skarżącemu dowody na poparcie swych twierdzeń, pod rygorem utraty prawa do powoływania tych dowodów w dalszym postępowaniu. Ukarany nie może w postępowaniu sądowym powoływać innych dowodów, niż wskazane w odwołaniu, chyba że dowód nie był mu znany w chwili wniesienia odwołania

Samo odwołanie się nie będzie proste. Projekt zakłada, że ukarany musi się ustosunkować czy odwołuje się w zakresie winy, czy kary?

Wina dotyczy zarzucanego czynu, a kara to kwota mandatu, którą wystawił policjant. Zawiłości prawne takiego rozróżnienia są dla przeciętnego obywatela o tyle groźne, że odwołując się tylko od kwoty uznajemy swoją winę. Źle sporządzone odwołanie może działać na krzywdę ukaranego, nawet jeśli będzie on niewinny.

Projekt wydaje się być skandaliczny bo odwraca zasadę domniemania niewinności.

To obywatela obciążyć się ma koniecznością przygotowania fachowego odwołania. Można podejrzewać, że celowo skomplikowano wymogi formalne, aby Ci, którzy odwołają się w terminie popełniali błędy przez które Sąd będzie mógł oddalić odwołanie z powodów proceduralnych.

W obecnym stanie prawnym to policjant przygotowuje kompletną dokumentację do wniosku do Sądu o ukaranie. Po wejściu w życie nowych przepisów funkcjonariusz może na ślepo wystawiać mandaty na lewo i prawo bo nie będzie jego problemem czy dochował należytej staranności we wniosku do Sądu. Tym wszystkim zająć się ma obywatel.

Czy jest to skok na pieniądze obywateli?

Złośliwi mogą tak ocenić. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wielokrotnie przedstawiał przeciętnego obywatela jako nieporadnego, który sam sobie nie radzi z zawiłościami przepisów.

Istnieje zatem uzasadniona obawa, że większość ukaranych nie podejmie trudu obrony swojego dobrego imienia nawet w sytuacji, w której policjant w oczywisty sposób nadużył swojego prawa, albo po prostu się myli. W tym zakresie również będzie olbrzymie pole do nadużyć ze strony funkcjonariuszy. Obecne przepisy wymuszają na nich staranne udokumentowanie winy. Gdy będą z tego obowiązku zwolnieni to rozmywa się też ich ewentualna późniejsza odpowiedzialność.

Pozostali, którzy podejmą tą nierówną i niesprawiedliwą walkę mogą przegapić żelazny 7-dniowy termin i wówczas mandat staje się prawomocny. A nawet jak zdążą w terminie to na kolejnych zawiłościach wymogów formalnych Sądu mogą po prostu się pogubić.

Nie zapominajmy, że już 8 dnia poborca skarbowy może zająć konta ukaranego i zabrać pieniądze z konta. W ten sposób do skarbu państwa wpłyną miliony złotych, które przy obecnie obowiązujących przepisach mogłyby w ogóle nie być zabrane bo Sąd nie dopatrzy się winy.

Projekt poselski powoduje spięcia w Zjednoczonej Prawicy?

Porozumienie Jarosława Gowina zapowiedziało, że jest przeciwne tej nowelizacji. Przynajmniej obecnie.

“Porozumienie sprzeciwia się planom zakładającym zniesienie możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego. Istnieją wątpliwości dotyczące zgodności proponowanych przez rząd zmian z polskim porządkiem prawnym” – napisała na swoim Twitterze partia Jarosława Gowina. “Porozumienie, jako środowisko wolnościowe i proobywatelskie, sprzeciwia się planom zakładającym zniesienie możliwości odmowy przyjęcia mandatu karnego” – napisała w niedzielę na Twitterze Partia Jarosława Gowina. Gowin podkreślił, że istnieją wątpliwości dotyczące zgodności proponowanych przez rząd zmian z polskim porządkiem prawnym.

Rzeczniczka Porozumienia Jarosława Gowina i posłanka klubu PiS Magdalena Sroka mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską, że propozycja zniesienia odmowy przyjęcia mandatu nie była konsultowana z Porozumieniem.

Przesłaliśmy do naszego zespołu prawnego tekst nowelizacji z prośbą o opinię, ale mamy pewne obawy, czy nie narusza to podstawowych praw obywatelskich – mówiła nam Magdalena Sroka.

Zastępca rzecznika Porozumienia, Jan Strzeżek, dodał:

Jesteśmy stanowczo przeciwni temu projektowi. Jako Porozumienie jesteśmy partią wolnościową, proobywatelską. Chcemy, żeby państwo polskie było silne, ale musimy mieć pewność, że żaden przyjęty przez Sejm akt prawny nie ogranicza swobód Polaków.

Do dnia głosowania nie można być pewnym jak posłowie tego ugrupowania oddadzą swoje głosy. Nie wiadomo jak zagłosują pozostali posłowie tej partii. Być może sam Jarosław Gowin ostatecznie zagłosuje za tą nowelizacją, ale “nie będzie się cieszyć”.

Póki co można pozostawać w nadziei, że projekt nie znajdzie poparcia większości sejmowej. Jeśli jednak w wyniku negocjacji w Zjednoczonej Prawicy doszłoby do tego, że ten pomysł byłby częścią większego pakietu ustaw to wówczas głosowanie byłoby kompleksowe. Arytmetyka sejmowa wskazuje, że wówczas sejm projekt przyjmie.

Co sądzisz na ten temat?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

14 komentarzy “Poborca skarbowy 8 dnia od wystawianie mandatu zabierze pieniądze z konta. Bez czekania na odwołanie w Sądzie. PiS majstruje przy mandatach. Nie będzie można go nie przyjąć.”

  1. Świetny sposób na nową kaśkę. Milicjant zna wszystkie nasze dane i losowo wystawia mandat. Nawet o tym nie wiemy. A po 8 dniach zabierają kasiorkę z konta. Do sądu zapraszam i po 10 latach wyrok.

  2. Trzeba nie miec nic na koncie wtedy nic nie pobierze..a jak nie przyjme to co? Wsadzi mi go w dupe sila??? YEBAC TE COURVY PISOWKSIE GNIDY

  3. Pachoł miejski

    To ja symetrycznie proponuje ograniczenie immunitetu tylko do sali obrad , a po wyjściu z Sejmu każdy pijany poseł za kółkiem od razu do aresztu na 3 miesiące ….Kto za ?

  4. zakompleksiony kaczor sie kiedys skonczy a zomowcy (policja, pachołki karła) zostana na lodzie i beda tak szykanowani, oni i ich dzieci, rodziny, jak po 1989 roku Zomo. Naród jedynie bedzie spluwał po nich. pamiętaj o tym zomowcu !!!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Czarnek w imieniu Rządu PiS: oswajanie dzieci w szkołach z pedofilią jest HiTem, ale ideologia gender i LGBT nie

Bochenek z PiS obraża TVN. Wyzywa na konferencji od telewizji opozycyjnych.

Sebastian Kaleta: Solidarna Polska nie zagłosuje za ustawą Zjednoczonej Prawicy o zmianach w Sądzie Najwyższym

Krajowy Plan Odbudowy. Sebastian Kaleta znów krytykuje Rząd PiS w sprawie negocjacji z UE.

Ziobro pokazał “palec Lichockiej” PiS w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Teraz Rząd błaga opozycję o ratunek.

PiS chce ścigać wykroczenia kierowców jak zbrodnie wojenne?!

Ziobro z empatią do wyborców PiS: Możecie kraść do 800zł

Łukasz Mejza wystartuje z list Prawa i Sprawiedliwości? Skutecznie na zgodę Kaczyńskiego pracuje w TVP i w social mediach

Terlecki z PiS: Stanowisko Solidarnej Polski w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym nie przesądzi o wspólnym starcie w wyborach.

Poprzednie
Następne

21.7K odsłon

Morawiecki zarzuca Rządowi Morawieckiego i PiS, że przegłosowali niekonstytucyjną ustawę o organizacji pracy Trybunału Julii Przyłębskiej.

Trybunał Konstytucyjny ma zbadać, czy Rząd PiS i większość sejmowa przegłosowała, a Andrzej Duda potem podpisał, ustawę o organizacji pracy Trybunału Konstytucyjnego, jest niezgodna z Konstytucją. Być może Trybunał Julii Przyłębskiej orzeknie, że ustawa łamała Konstytucję. Zarzut Mateusza Morawieckiego uderza nie tylko w jego rząd, ale i w praworządność większości sejmowej. Zobaczymy czy i co orzeknie w tej sprawie Trybunał Julii Przyłębskiej.

Premier Mateusz Morawiecki zaskoczył swoją najnowszą decyzją – skierowaniem do Trybunału Konstytucyjnego wniosku dotyczącego ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem. Decyzja ta wywołała burzę komentarzy w polityce i mediach. Czy jest to próba ukierunkowania funkcjonowania jednej z najważniejszych instytucji sądowniczych w Polsce, czy może jedynie strategia przełamania impasu?

W kontekście trwającego od kilku miesięcy konfliktu z Trybunałem, premier Morawiecki powiedział: “Po kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz prawnikami w KPRM do wniosku, aby złożyć wniosek do trybunału dotyczący ustawy o organizacji pracy tegoż trybunału.”

Konflikt rozpoczął się, kiedy sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego stanęło przeciwko prezes Julii Przyłębskiej, twierdząc, że jej kadencja wygasła. Ten bunt zablokował funkcjonowanie Trybunału, nie pozwolił zgromadzić minimalnej liczby 11 sędziów, koniecznej do wydania orzeczenia. Zasady te, zawarte w ustawie, są teraz kwestionowane przez premiera Morawieckiego.

Wnioskowane zmiany, zdaniem premiera, mają na celu umożliwić efektywne działanie Trybunału, nawet w obecności mniejszej liczby sędziów. “W dzisiejszych okolicznościach i okolicznościach wcześniejszych wiadomo, że może to być mniejsza liczba sędziów, która może rozstrzygać dany wyrok”, stwierdził Morawiecki. Ale czy jest to decyzja, która faktycznie pomoże Trybunałowi, czy może raczej próba rozwiązania politycznego impasu na korzyść rządu?

Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła projekt ustawy, który zmniejsza minimalny pełny skład Trybunału Konstytucyjnego do dziewięciu sędziów. Zdaniem zwolenników tej inicjatywy, ma to na celu umożliwienie orzekania bez szóstki buntowników.

Krytycy jednak wskazują, że wnioskowana zmiana nie tylko nie rozwiąże problemu, ale też może mieć długotrwałe konsekwencje dla niezależności sądownictwa w Polsce. Zmniejszenie liczby sędziów koniecznych do podjęcia decyzji może bowiem doprowadzić do sytuacji, w której mniejszość sędziów będzie mogła podejmować decyzje o kluczowym znaczeniu dla państwa.

Co więcej, ten scenariusz może podważyć zaufanie społeczne do Trybunału. Decyzje, podejmowane przez mniejszość sędziów, mogą być postrzegane jako mniej reprezentatywne i demokratyczne, a tym samym mogą budzić sprzeciw społeczny.

Podsumowując, premier Morawiecki i grupa posłów PiS forsują kontrowersyjną zmianę w ustawie o organizacji Trybunału Konstytucyjnego. Chociaż argumentują, że zmiana ta jest konieczna do efektywnego działania Trybunału, krytycy wskazują, że może to mieć długotrwałe konsekwencje dla niezależności i autorytetu tej instytucji. Przed nami decyzja Trybunału Konstytucyjnego – nie tylko w kwestii samej ustawy, ale też w kontekście przyszłości polskiego systemu sądownictwa.

Przeczytaj też najnowsze artykuły:

Najnowsze komentarze czytelników do artykułów:

TAGI ostatnich artykułów:

Andrzej Duda Anna Maćkowiak bandyci w mundurach covid Daniel Obajtek dobra osobiste Dominik Wojtasiak dług egzekucja administracyjna Eryk Cegiełka Gertruda Uścinska getback groźby karalne hejt Ilona Garczyńska Jarosław Kaczyński Koronawirus koszty zastępstwa procesowego KPO L4 Maciej Wąsik Marcin Madaliński marek niechciał marian banaś Mariusz Błaszczak Mariusz Kamiński mateusz morawiecki matki kontra zus minimalna krajowa Ministerstwo Sprawiedliwości mobbing najwyższa izba kontroli naruszenie dóbr osobistych nękanie Orlen Paweł Żebrowski Piotr Burtowski Piotr Szumlewicz PiS policja policja w czasie epidemii pomówienie prawo i sprawiedliwość prokuratura Przemysław Czarnek przestępcy z ZUS Płot Błaszczaka RODO Siewcy hejtu Solidarna Polska Straż Graniczna Sąd Sąd Okręgowy we Wrocławiu Sąd Rejonowy we Wrocławiu Sądy Sędzia Anna Borkowska tarcza antykryzysowa Tomasz Chróstny Trybunał Konstytucyjny Unia Europejska uokik Urząd Ochrony Danych Osobowych Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Vladimir Putin windykacja wybory prezydenckie Władysław Frasyniuk Zakład Ubezpieczeń Społecznych Zakład ubezpieczeń społecznych zus Zarząd Główny NSZZ Policjantów Zbigniew Ziobro zjednoczona prawica zniesławienie znieważenie znieważenie funkcjonariusza ZUS ZUS oddział we Wrocławiu zusowska przestepczość ZUS we Wrocławiu Związkowa Alternatywa

1 komentarz “Morawiecki zarzuca Rządowi Morawieckiego i PiS, że przegłosowali niekonstytucyjną ustawę o organizacji pracy Trybunału Julii Przyłębskiej.”

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły